Północ-Południe. "Jesteśmy zaskoczeni"

Powodem zwrotu środków ma być naruszenie zasad konkurencyjności przy przetargu, bowiem od przyszłego wykonawcy wymagano udokumentowania prawa do dysponowania odpowiednim sprzętem, który miał być użyty do przebudowy 38 km dróg:

- Urząd chce nałożyć 5-procentową korektę od wydatków kwalifikowanych, z czym się oczywiście nie zgadzamy. Uważamy, że nie doszło do żadnego ograniczenia konkurencji, o co próbuje się nas posądzić.

Mówi starosta zduńskowolski Wojciech Rychlik, który postanowił zorganizować spotkanie z beneficjentami projektu, żeby zapoznać wszystkich ze sprawą i podjąć decyzję, co do dalszych kroków.

- Będziemy dalej dążyć do tego, żeby żądać od Urzędu Marszałkowskiego wydania decyzji administracyjnej, tak aby ta sprawa weszła w tryb postępowania administracyjnego, od której będą nam służyły środki ochrony prawnej i łącznie z drogą sądową, bo od pisma odwoływać się nie można, stąd też tego typu kierunek.

W spotkaniu uczestniczył też ekspert od zamówień publicznych, który omówił problem rzekomego zwrotu części dofinansowania. Jego zdaniem nie ma jakichkolwiek powodów do nałożenia korekty finansowej przez Urząd Marszałkowski w Łodzi.

Wielkie oczy magistratu

- Jesteśmy zaskoczeni, że starosta wcześniej nie poinformował nas o problemach z projektem - mówi Agnieszka Mikołajczyk z magistratu:

- Nie powiedział żadnemu z partnerów co się dzieje. Kontrola przeprowadzona przez Urząd Marszałkowski była już w lutym, więc w zasadzie już wtedy pojawił się problem. na wczorajszym spotkaniu starosta oczekiwał natychmiastowych informacji ze strony partnerów projektu. My musimy się zapoznać z dokumentacją.

Miasto wystąpiło dziś do starostwa z prośbą o udostępnienie dokumentów związanych z przebudową trasy Północ-Południe i dopiero po dokładnym zapoznaniu się z nimi ma zająć ostateczne stanowisko.