Owczarek: Władza robi wszystko dla poklasku
"Nie" dla głównych obchodów organizowanych przez władze miejskie lub powiatowe. Takie stanowisko przyjęła sieradzka Solidarność, która nie wzięła udziału we wczorajszych uroczystościach niepodległościowych. Powód? Hipokryzja i bezczynność zarządzających powiatem.
Uroczystości niepodległościowe co roku organizuje starostwo powiatowe. I choć tej tradycji Solidarność nie zamierza negować, to jednak codzienność polityczna nie odpowiada działaczom, którzy we własnym zakresie postanowili złożyć kwiaty przed pomnikiem marszałka:
- Obłuda władz przekracza wszelkie granice i to zarówno w mieście, jak i starostwie. Pracowników traktuje się jako zło konieczne, np. w DPS-ie. Władza robi wszystko dla PR (public relations - przyp. red.) i poklasku. Nie możemy tego firmować, bo co innego się mówi, a co innego się robi. To jest coś niebywałego. Nie może być tak, żeby ludzie byli traktowani jak przedmioty, a nie jak podmioty. To przecież Solidarność zagwarantowała, że możemy obchodzić te uroczystości - mówi działacz Solidarności Mirosław Owczarek.
Jednocześnie przekonuje, że niedzielny protest nie oznacza, że Solidarność już zawsze będzie bojkotować państwowe uroczystości:
- Solidarność będzie brała udział, ale wtedy, kiedy będzie traktowana poważnie i ludzie pracy zaczną być traktowani poważnie.
Razem z Mirosławem Owczarkiem kwiaty złożyli m.in. Krzysztof Sokołowski i była posłanka Krystyna Grabicka. Działacze Solidarności zapowiadają, że nie jest to początek większego konfliktu, a jedynie protest, który ma zwrócić uwagę władz na sytuację polityczną, gospodarczą i ekonomiczną w powiecie.
Komentarze
sIERADZ
zBAW
Zima 2004 r. Do Nowej Soli przyjeżdża najważniejszy człowiek japońskiego światowego koncernu oponiarskiego Bridgestone. Chce wybudować wielką fabrykę, w której pracę dostanie blisko tysiąc osób.
Nowa Sól to jedyna lokalizacja w Polsce, którą rozważa. Wcześniej odrzucił 30 innych. Oponiarski Bill Gates, tak go nazywa prezydent Nowej Soli Wadim Tyszkiewicz, uprzedza, że do urzędu miasta nawet nie będzie wchodził. Jego ludzie już wszystko widzieli. On chce od razu jechać na działkę, na której ma stanąć fabryka. Oponiarz nie wie, że chodzi o łąkę, do której nie ma nawet żadnej porządnej drogi.
Tyszkiewicz robi, co może. Stawia namioty - bo może padać. A jak oponiarskiemu Gatesowi zechce się siku? Przecież nie będzie leciał w krzaki? Miasto stawia toi toie - oczywiście męski i damski. W 2004 r. nie było jednak takich jednocześnie z kranem i ubikacją. Miasto stawia więc osobne toi toie z kranami.
A jak oponiarz będzie miał jakieś pytania? Trzeba mu na wszelki wypadek zrobić prezentację. Jak? Na łące staje telewizor plazmowy, wtedy drogi i trudno osiągalny. Skoro jest telewizor, to musi być też generator prądu.
Bezrobotni stojący na rogach działki trzymają wielkie tyczki z chorągiewkami, prezentując miejsce pod przyszłą fabrykę.
"Gates" uprzedził, że będzie miał tylko trzy godziny na całą wizytę. Na lotnisku witały go stewardesy z parasolkami. Miały dwa rodzaje - na deszcz i słońce.
Gość wylądował w oddalonym o 50 km Babimoście. Drogi słabe, korki, nie dojedzie, bez szans. Tyszkiewicz załatwił więc z policją, że gość będzie jechał w kolumnie na sygnale, a kiedy jego samochód się zbliży do skrzyżowania, zostanie ono zablokowane, aby dojechał bez problemu. Do tej pory do gościa należy rekord prędkości na tej trasie. W hotelu przygotowano obiad z menu po japońsku.
Aha - miejskie samochody miały opony Bridgestone.
Inwestor ostatecznie wybrał Węgry. - Miałem łzy w oczach, gdy się o tym dowiedziałem. Nie mogłem zrozumieć, jak mógł zrezygnować po tak perfekcyjnych przygotowaniach. Do dziś zresztą się tego nie dowiedziałem - relacjonuje Tyszkiewicz.
Wcześniej stracił też inwestycję Asusa, producenta notebooków.
Nokaut? Tyszkiewicz wstał, otrzepał się i poszedł walczyć dalej.
Miasto stworzone dla inwestora
Nowa Sól to niewielkie, 40-tysięczne miasto w Lubuskiem. Półtorej godziny jazdy samochodem od Wrocławia i Poznania i około trzech godzin od Berlina.
Przed erą Tyszkiewicza bezrobocie w mieście przekraczało 40 proc. Dziś wynosi ok. 13. W pierwszym roku jego prezydentury budżet miasta wynosił 50 mln i ledwie kilka procent trafiało na inwestycje. Dziś to 150 mln i ok. 30 proc. idzie na inwestycje.
Od kiedy objął władzę, w mieście na drogi poszło blisko 100 mln zł. Tiry zostały wyprowadzone z miasta, centrum się nie blokuje, nie ma protestów mieszkańców, samochody jadą dużą obwodnicą miasta (część trasy ekspresowej S3).
- Fabrykę chcemy u pana postawić. Mamy zamiar robić zderzaki samochodowe - zagadujemy.
- To lepiej nie mogliście trafić. Mam najlepsze warunki do inwestowania na świecie - odpowiada nam zupełnie poważnie Tyszkiewicz (później doda: - Inwestor musi być przekonany, że to najlepsze miejsce pod słońcem. Jeżeli go nie przekonam, przegrałem).
54-letni Tyszkiewicz rozumie przedsiębiorców. Nowa Sól to chyba jedyne w kraju miasto, które jest zbudowane na prostej zasadzie: władze robią wszystko, aby tylko pomóc firmom.
Jeremi Mordasewicz z PKPP Lewiatan o Tyszkiewiczu usłyszał po raz pierwszy od znajomych przedsiębiorców. "Stworzył Dolinę Krzemową", "Wszystko daje, co chcę", "Urzędnicy do rany przyłóż" , "Traktują cię jak Obamę" - to kilka cytatów z rozmów.
- Stwierdziłem, że muszę to zobaczyć na własne oczy. Pojechałem do Nowej Soli. I oniemiałem - ciągnie Mordasewicz. - Czerwony dywan przed przedsiębiorcami rozkładają
Nowa Sól jest najlepsza w Polsce pod względem wykorzystywania funduszy unijnych w przeliczeniu na głowę mieszkańca, ale nie wykorzystuje ich na budowę basenów czy filharmonii, tylko na tworzenie miejsc pracy. - Jak ludzie będą mieli pracę, to przyjdzie pora na rozrywkę - tłumaczy Tyszkiewicz.
Podczas wizyty w mieście Mordasewicz zapytał niemieckiego inwestora, dlaczego otworzył zakład w Nowej Soli. - W dwa tygodnie dali mi pozwolenia na budowę, moi szefowie w Niemczech byli wniebowzięci - usłyszał.
Jeśli inwestorowi się spieszy, urzędnicy w Nowej Soli pracują nawet w święta.
Ocalił ich krasnal
Sam Tyszkiewicz przyszedł do polityki z biznesu. Z dyplomem inżyniera w1986 r. założył firmę, gdy furtkę dla inicjatywy prywatnej uchylał Rakowski. Vadim - soff handlował komputerami Atari i Commodore oraz grami, tworzył też własne oprogramowanie. W pewnym momencie miał największy salon komputerowy w województwie zielonogórskim.
Szybko stał się liderem Organizacji Pracodawców Ziemi Lubuskiej. Barwny, dosadny, chętnie cytowany przez media.
Tyszkiewicza dziś nazywają "małym Dutkiewiczem", porównując go do prezydenta Wrocławia. Są w podobnym wieku (Rafał Dutkiewicz ma 53 lata). Obaj też z sukcesem rządzą swoimi miastami nieprzerwanie od 2002 roku. Jednak Dutkiewicz miał łatwiejsze zadanie.
Nowa Sól była uzależniona od dwóch zakładów pracy - fabryki nici i zakładów metalurgicznych. Pierwszy zatrudniał blisko 5 tys. kobiet, drugi - 5 tys. mężczyzn. Oba padły.
Kiedy Tyszkiewicz wystartował w wyborach na prezydenta Nowej Soli, miał własny, niezwiązany z żadną partią komitet, a na ulotkach umieścił hasła obrony miejsc pracy i inicjatywy prywatnej. Krytykował " żarłoczne" hipermarkety. Wygrał w drugiej turze, zdobywając 55 proc. głosów.
Wtedy Nowa Sól sięgała dna. Przed tragedią miasto uratował... krasnal. Pod koniec lat 90. było tu ok. 300 zakładów produkujących krasnale - figury ogrodowe, które zamawiali głównie Niemcy, aby stawiać je w ogródkach albo strzelać do nich z wiatrówki. Gdy krasnal stracił głowę, zamawiali kolejnego.
Sam Tyszkiewicz od początku skoncentrował się na nowosolskiej części Kostrzyńsko-Słubickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Było 50 hektarów łąki, dziś jest 100 ha uzbrojonego terenu.
Inwestorów ściągał tu za uszy, jednego po drugim, trzymając się w żelazny sposób jednej zasady: nie chcę jednego zakładu, od którego uzależni się całe miasto. - To już przerabialiśmy - mówi.
Pierwszym dużym zwycięstwem Tyszkiewicza był japoński Funai. W 2006 r. dowiedział się, że ekipa szukająca lokalizacji pod inwestycję będzie jechała ze Słubic do Wrocławia. Namówił ich, żeby zatrzymali się w Nowej Soli. I już ich nie wypuścił. Były jeszcze dwa spotkania. Japończykom zależało na czasie. Od podjęcia decyzji do wyprodukowania pierwszego telewizora w Nowej Soli minęło zaledwie sześć miesięcy.
- Siedziałem z ich szefem i kreśliliśmy dokładnie dzień po dniu, jakie dokumenty mają składać i jak szybko wydamy pozwolenia - mówi Tyszkiewicz.
Japońska inwestycja przyciągnęła od razu kolejne. W biznesie inwestorzy z Kraju Kwitnącej Wiśni są traktowani jak raki w wodzie. Jak ktoś idzie nad jezioro i widzi raka, to od razu wie, że woda czysta. Tak samo z firmami - jeśli w mieście zainwestowali Japończycy, to znak, że jest tam dobry klimat dla biznesu.
Teraz w Nowej Soli są inwestorzy z Francji, Polski, Wielkiej Brytanii, Holandii i Niemiec, m.in: firma Voit specjalizująca się w precyzyjnym odlewnictwie ciśnieniowym, Nord (silniki i napędy), JOST (producentów części do naczep i ciężarówek), BCC Polska (specjalistyczne samochody dostawcze), AB Foods Polska (przemysł spożywczy). Jest też huta aluminium, jedna z najnowocześniejszych w Polsce, oraz Gedia działająca w przemyśle samochodowym. W ciągu siedmiu lat wydały w nowosolskiej strefie ok. 300-400 mln zł. Pracę znalazło blisko 1,5 tys. osób. A pod Nową Solą firma San Leon Energy szuka ropy naftowej.
Morda w kubeł
Tyszkiewicz ma własne zasady traktowania potencjalnych inwestorów.
• Po pierwsze, nigdy przed zakończeniem negocjacji nie chwal się mediom czy komukolwiek innemu, że z kimś rozmawiasz.
Tyszkiewicz zna prezydentów miast, którzy dla chwilowej politycznej popularności opowiadali o tym, jakież to firmy nie oglądają u nich działek. Efekt był tylko taki, że uciekały stamtąd w tempie Usaina Bolta. Biznes lubi spokój.
• Po drugie, inwestorom daj urzędnika opiekuna, do którego mogą dzwonić nawet o drugiej w nocy. Pomagaj załatwiać wszelkie formalności. Myśl nawet o tym, że gdy inwestor po przejściu działki wsiada ponownie do auta, powinien mieć obok szczotkę do czyszczenia butów.
- Dzwonię do pana o trzeciej nad ranem, bo chcę zjeść żurek. Załatwi pan? - pytamy Tyszkiewicza
Na twarzy nie drga mu nawet jeden mięsień. - Jasne - odpowiada.
• Po trzecie, przygotowuj prezentację pod każdego inwestora osobno. Ma być tak szczegółowa, aby na koniec nie było żadnych pytań. Nawet jeżeli ktoś pyta o zestawienia rocznych opadów deszczu w mieście z ostatnich stu lat. Akurat Azjaci często są zainteresowani tym tematem. Trzeba im jednak wytłumaczyć, że dane są tylko z 50 lat. Wcześniej nie robiono takich pomiarów.
• Po czwarte, nie ciesz się, że spełniasz 300 kryteriów wskazanych przez inwestora, bo nie spełnisz trzysta pierwszego i jest pozamiatane.
• Po piąte, pamiętaj o narodowości inwestora. Jeżeli spotykasz się z Francuzami, podjedź po nich renault. Jeśli z Hindusami, zaproponuj im działkę pod fabrykę z głównym wejściem skierowanym na wschód - zgodnie z wastu (indyjskie feng shui).
A najważniejsza rzecz?
• - Naucz się przegrywać. Nie załamuj się, jak przegrasz raz, dwa, sześć razy z rzędu. Bo za siódmym razem w końcu wyjdzie.
Dziś Nowa Sól też wszystkiego nie wygrywa. - Średnio wychodzi jedna inwestycja na sześć - mówi Tyszkiewicz.
Na samym ściągnięciu inwestora się nie kończy. Co z tego, że zainwestuje, jak po roku zamknie zakład i ludzie trafią na bruk?
Tyszkiewicz kombinował, jak ich z miastem związać. I wykombinował park technologiczny. Startuje za kilka dni. Plan jest taki: inwestorzy dają konkretne zamówienia naukowcom z pobliskiego Uniwersytetu Zielonogórskiego, a ci w parku wykonują na ich potrzeby badania. Oczywiście badania mogą też prowadzić sami inwestorzy.
Miasto kupiło potrzebny sprzęt. Z czasem park ma sam na siebie zarabiać. Budowę parku w 50 proc. pokryje dotacja z UE.
- Chciałem uniknąć prostej produkcji, którą w każdej chwili może zapakować w tiry i wywieźć na Ukrainę czy przenieść do Chin. Gdy firma będzie miała u nas laboratoria i innowacyjne produkty, tak łatwo się nie wyprowadzi - ma nadzieję prezydent.
Nie kopię się z koniem
W 2006 r. Tyszkiewicz dostaje już 83,5 proc. głosów w pierwszej turze. W 2010 r. - już 86,4 proc. W wyborach do rady miasta jego komitet miażdży PO, PiS i SLD. Wygrywa też w powiecie. Konkurenci są statystami.
- Nie będę kopał się z koniem, wycofuję się z wyborów na prezydenta - tak przed ostatnimi wyborami na prezydenta powiedział Robert Paluch, radny sejmiku z PiS. Dziś twierdzi, że na przełamanie dominacji Tyszkiewicza nie ma żadnych szans. - Sensowniej podłączyć swoją furmankę do jego zaprzęgu. Zresztą każdy widzi, że Nowa Sól idzie do przodu. Podnosi się gospodarczo, będzie obwodnica. Pieniądze z Unii widać na każdym kroku. Tu nawet Tusk z nim by nie wygrał - opowiada.
Bardziej wstrzemięźliwy jest Walerian Soliński, były radny SLD w Nowej Soli: - Pewnie, że jest w mieście lepiej niż w latach 90. Wtedy była degrengolada. Jednak w euforię bym nie wpadał. Młodzi uciekają, widać biedę. Prezydentem Tyszkiewiczem też się nie zachwycam. Dużo zrobił, bo były pieniądze z Unii. Grzech było nie skorzystać. Nie przepadam za nim, bo ma jedną dużą wadę: jak ktoś nie ma identycznego zdania jak on, to go nie uznaje - opowiada Soliński.
Tyszkiewicz zimą w mieście wystawia koksowniki. Wypowiada wojnę wandalom i grafficiarzom. Za każdy trafiony donos mieszkaniec może dostać np. pamiątkowy zegarek.
Jest strasznie cięty na lubuskich posłów. Rozdaje im żółte i czerwone kartki. Wzywa, by wzięli się do roboty. Jednemu publicznie zarzucił "nieróbstwo i nieskuteczność". - Jest namacalnym dowodem na to, że liczbę posłów w Sejmie trzeba zredukować co najmniej o połowę - uzasadniał.
Posłowie mu się nie odszczekują, bo się go boją. Tyszkiewicz może pogrążyć w wyborach właściwie każdego kandydata.
Aby ludzie wzięli się do pracy, prezydent wymyślił, że mieszkańcy mieszkań komunalnych i socjalnych mogą odrobić swój dług za niepłacenie czynszu. Dziś czynsz odpracowuje 20 osób (koszą trawę, zamiatają itp.), następnych 20 czeka w kolejce.
Gdy w 2010 r. anarchiści i lewacy pikietowali w obronie niepłacących czynszu mieszkańców kamienic socjalnych, największy raban robił Piotr Ikonowicz, lider PPS, którego ściągnęli miejscowi działacze. Krzyczał, że Tyszkiewicz przynosi hańbę miastu, śrubując czynsze socjalne i nie pomagając najbiedniejszym. Prezydent odpowiedział, że nie rozdaje pieniędzy. A jeśli Ikonowicz chce, to da mu okazję dorobić. Zaprasza do domu - trzeba skosić trawnik i posprzątać po psach. Tyszkiewicz dał mu za dwie godziny pracy 18 zł, po potrąceniu podatków. Tyle, ile miesięczny czynsz w kamienicy socjalnej w Nowej Soli. A zdjęcia Ikonowicza z kosiarką obiegły portale internetowe.
Na roboty publiczne wydaje 3 mln zł rocznie. Bezrobotni zbudowali w ich ramach w mieście Park Krasnala - ogród z gipsowymi zwierzętami, huśtawki, zjeżdżalniami.
Główną atrakcją jest figura największego na świecie krasnala Solusia (oficjalnie wpisany do księgi rekordów Guinnessa). Ma 5,41 m.
Bo Nowa Sól ciągle jest znana również z krasnali. Produkujących je firm jest już tylko 40. Choć, gwoli ścisłości, krasnale robią rzadko - częściej żyrafy, słonie oraz krowy naturalnych rozmiarów. Z Nowej Soli pochodzą figury syren z piłką na Euro 2012 oraz figury ogromnych Oscarów, które co roku pojawiają się obok czerwonego dywanu w Hollywood. Wielką nowosolską krowę z popcornem ma też w ogródku Sylwester Stallone.
Aż się płakać chce czytając i patrząc na sieradzkich włodarzy........
a Solidarność, o której on mówi to już niestety historia.
Dzisiejsi pseudo działacze to właśnie najwięksi obłudnicy.
I gwoli ścisłości Panie O. - Solidarność nikomu i niczego nie gwarantowała !!!
zainteresuj się choć trochę historią kraju w którym żyjesz !!!!
co za brednie wypisujesz ???
wystarczy zerkną c na budownictwo ... oś. Jaworowe , Broniewskiego, Polna to okres PRLu ... Rynek, kosciuszki, warszawska , warcka to okres Królestwa Polskiego ... do tego nalezy dorzucic zakłady pracy , sira, chemitex , terpol SKB :) ... a dzis co nam porzostało po owovnych latach działalności solidarnosci irządów postsolidarnosciowcow ???? jak tu wczesniej ktos napisał wybudowano nam jedynie dwa koscioły , nio i jeden przywłaszczyli po ewangelikach ... i na przykładzie naszego miasta mozna to samo powiedziec o całym naszym kraju POLSCE .... pokazowka na 11 listopada z mszami na rozpoczęcie imprezy to stanowczo za mało !! szkoda tylko młodego pokolenia i tych czasów w którym im przyszło żyć !!
pozdrawiam
Odnoszę wrażenie że otrzymał sma od władz z góry co ma powiedzieć i tyle.
Co do poniższych komentarzy czy Soidarność Was z czegoś okradła??
Co najwyżej z marzeń i złudzeń.
W mojej gminie ludzie z parti przepisali się do Solidarności. Są ludzie którzy wykorzystaja każdą okazję do zrobienia interesu, a nowe czasy przyniosły nowe możliwości. Z biegiem czasu osoby uczciwe są odsuwane od decyzji i same się zniechęcają widząc postępującą destrukcję.
Człowiek uczciwy musi mieć zapewnione odpowiednie warunki do egzystowania, oszust i krętacz poradzi sobie w dowolnych.
W każdych warunkach, w każdym państwie, w każdej strukturze ich odsetek wśród władz będzie jeszcze wyższy niż w samym społeczeństwie.
Osobiście gdybym był w Warszawie poszedłbym w głównym marszu.
Nie dlatego że popieram obecnego Prezydenta RP, ale dlatego że popieram postawy patriotyczne niezależnie od władz.
Niestety Martwi mnie brak szacunku choćby do Prezydenta RP.
Lech Kaczyński mimo słabego początku wyrobił się i był dobrym prezydentem, Komorowski ma stabilny poziom ale chyba ciut niższy od Kaczyńskiego.
Niestety Ci którzy oburzali się na atakowanie Kaczyńskiego dziś z wielką zajadłością atakują Komorowskiego i odwrotnie.
Gdzie szacunek do człowieka?
Gdzie wartości Chrześcijańskie?
Czy musi przyjść następna wojna żeby ludzie się opamiętali? Czy bez zewnetrzenego wroga nie będzie jedności w narodzie?
Trochę zszedłem z tematu :)
Pozdrawiam
co sądzi ze zbawi sieradz
solidarnosc ???
to ci co doprowadzili kraj do upadku ???
strajki , anarchia to oni zapoczątkowali !! efekt !
przemysł zniszczony , bezrobocie , brak perspektyw , ale w kazdym miescie typu sieradz po 2 koscioły wybudowano !!
Więcej informacji
Konferencja, sesja i dużo pytań o ciepło
Dzisiaj, 16:02:22
W Sieradzu odbyła się dziś kolejna w tej kadencji sesja rady miejskiej. Posiedzenie poprzedziła konferencja prasowa zorganizowana przez radnych będących w opozycji do prezydenta miasta, a stanowiących większość w składzie rady. Jeden z ważniejszych tematów to pytania o taryfy opłat za ciepło, które mają obowiązywać od 1.03.br.
0
Przysięga żołnierzy WOT w Zduńskiej Woli
Dzisiaj, 14:47:26
Żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej złożą przysięgę w Zduńskiej Woli. Uroczystość zaplanowano na sobotę, 1 marca, na terenie Powiatowego Centrum Kultury, Sportu i Rekreacji przy ul. Dolnej 41.
0
XIV KSIEZYC CUP FC zakończony
Dzisiaj, 13:09:24
Za nami XIV zduńskowolski turniej KSIEZYC CUP FC. Wczoraj, 26 lutego, w sali kameralnej Miejskiego Domu Kultury "Ratusz" 64 graczy rywalizowało ze sobą w grę EA Sports FC24 (dawna FIFA) na konsolach PlayStation 5. Najlepsi zgarnęli atrakcyjne nagrody.