List z e-sądu?

E-sąd powstał niemal 3 lata temu, by przyspieszyć nieskomplikowane sprawy. Chodzi zwłaszcza o niezapłacone rachunki. Daje też państwu dużo oszczędności, bo wierzyciele składają pozwy przez internet. Pozwani otrzymują wezwania pocztą na terenie całego kraju.

- Na pewno należałoby odebrać to pismo, zapoznać się z jego treścią, zapoznać się z załączonym do nakazu zapłaty pozwem i podjąć decyzję, czy zgadza się dana osoba z takim rozstrzygnięciem sądu, czy nie - mówi adwokat Paweł Niedziałek.

Jeśli naszym zdaniem roszczenie jest niezasadne, można wnieść sprzeciw drogą elektroniczną lub pocztową. Jeżeli tego nie zrobimy - nakaz zapłaty będzie ważny. Polska jest czwartym krajem w Europie, który wprowadził e-sąd. Instytucja ma siedzibę w Lublinie. Od początku istnienia rozpatrzyła 4 miliony spraw. Działa błyskawicznie, ale niestety sprzyja także oszustom. Firmy coraz częściej próbują wyłudzić pieniądze korzystając z sądu elektronicznego na przykład przez domaganie się przedawnionych roszczeń. Często też wskazują błędne adresy pozwanych:

- Wtedy pozwany dowiaduje się, że został w stosunku do niego wydany nakaz zapłaty w postępowaniu elektronicznym dopiero, kiedy komornik podejmie decyzję o wszczęciu egzekucji. Należy podjąć wszelkie kroki prawne, aby uchylić dany nakaz zapłaty. - dodaje adwokat.

W sytuacji, gdy komornik puka już do naszych drzwi, a nie dostaliśmy wcześniej powiadomienia z e-sądu mamy 7 dni na wniesienie sprzeciwu. Kiedy jednak wezwanie trafia do naszych rąk ten termin jest dwa razy dłuższy. Sprzeciw można wnieść drogą elektroniczną lub tradycyjną - pocztową. Z mecenasem Pawłem Niedziałkiem rozmawiała Magda Duda:
%relacja01%