Walka o unijne pieniądze. Co ma z tego region?

O to czy taka pomoc rzeczywiście się przydaje spytaliśmy dziś mieszkańców Sieradza:

%relacja01%

Nowe rozdanie unijnych funduszy ma wspierać państwowe i lokalne budżety do 2020 roku. Polsce najbardziej zależy na funduszu spójności, ale póki co trudno o porozumienie na jakimkolwiek szczeblu, o czym przypomina kanclerz Niemiec Angela Merkel:

%relacja02%

Dziś po raz drugi przywódcy krajów Unii Europejskiej przysiądą nad budżetem.

Fundusze unijne - szansą dla samorządów

Z funduszy unijnych korzysta niemal każdy. Nawet jeśli nie bezpośrednio, dzięki dotacjom na własne potrzeby, to z pewnością poruszając się środkami transportu, lub korzystając z komputerów w pracy. Większość placówek i instytucji w Polsce jest wspierana z unijnych pieniędzy. W przypadku Sieradza udało się dzięki nim rozpocząć remont starówki, a także wybudować sieć wodociągowo - kanalizacyjną. To największe inwestycje ostatnich lat, a przebudowę Starego Miasta w dalszym ciągu można podglądać.

Sieradz, tak jak każde inne miasto i gmina, mógł korzystać z dwóch rodzajów funduszy - miękkich i twardych. Te pierwsze to przede wszystkim programy, np. "Kolorowy parasol", który realizowany był w szkołach z terenu miasta. Również Open Hair finansowany był z tego rodzaju funduszy:

- W tym pierwszym etapie programowania, czyli w okresie 6 lat zrobiliśmy bardzo dużo. Przykładem "Klucz do przyszłości", "Kolorowy parasol", "Przedszkola równych szans", "Pracuj u siebie!", dwa razy Open Hair Festival był dofinansowany. I te wszystkie fundusze miękkie wykorzystywane przez miasto w ostatnich 2 latach to jest 7,8 mln zł. - mówi wiceprezydent Sieradza Cezary Szydło.

Fundusze twarde to inwestycje, które można na co dzień zobaczyć, np. remont dróg, czy wspomniana przebudowa starówki, którą Unia finansuje w 70 proc. (całość projektu wynosi ponad 60 mln zł).

Na środkach z zewnątrz skorzystała również Zduńska Wola, która rozpoczęła budowę ratusza. Unia dokłada do niego 12 mln zł. Zduńska Wola postawiła również na remonty dróg i szkół.

Wielu inwestycji nie udałoby się zrealizować, gdyby nie unijne dofinansowanie. Nie tylko główne miasta regionu, takie jak Sieradz i Zduńska Wola korzystały ze wsparcia z zewnątrz. Kilka dni temu oficjalnie przecięto wstęgę w Kamiennej w gminie Błaszki, która została odnowiona dzięki funduszom unijnym:

- Stary dach przeciekał, pewne elementy konstrukcyjne wykonane w roku 71 już musiały podlegać modernizacji. Instalacja aluminiowa w przypadku zajęć dzisiaj, powodowała to, że nie można było z niej korzystać. To wszystko spowodowało, że trzeba było to powymieniać przy pomocy dużego projektu unijnego. - tak przebudowę świetlicy wiejskiej komentuje zastępca burmistrza Błaszek Krzysztof Stępiński.

Na funduszach unijnych skorzystała również gmina Warta, gdzie wybudowano m.in. przystań kajakową. Unia przeznaczyła na ten cel ponad 300 tys. zł. Ogromną kwotę, bo aż 46 mln zł udało się za to pozyskać na budowę trasy Północ - Południe w powiecie zduńskowolskim.

Samorządowcy liczą na kolejny rzut unijnych finansów, które pomogą rozpocząć nowe projekty.

Unia nie tylko dla samorządów

Unijna kasa przydała się wszystkim. Uczniowie otrzymali nowe komputery, sportowcy nowe obiekty, a samorządy możliwość wyremontowania dróg i zabytków. Do unijnej skarbonki sięgnęli również przedsiębiorcy:

- Z funduszy unijnych mogą korzystać również przedsiębiorcy starając się o dofinansowania projektów modernizacyjnych we własnych firmach, projektów innowacyjnych, które powodują tworzenie nowych, ciekawszych produktów, albo nowoczesnych technologii produkcyjnych. Przedsiębiorcy mogą również korzystać ze specjalnych szkoleń finansowanych z Unii Europejskiej.- wyjaśnia Sławomir Balcerzak, prezes Regionalnej Izby Gospodarczej w Sieradzu.

Spora część przedsiębiorców niemal od początku korzysta głównie ze środków unijnych. Jednym z projektów realizowanych przez Sieradz był "Pracuj u siebie!", który promował otwieranie własnego biznesu.

Londyn chce cięć, Polska mówi "NIE"

Dyskusja o budżecie jest wyjątkowo trudna. Londyn apeluje o cięcia budżetowe nawet w wysokości 200 mld euro, ale na takie propozycje nie godzą się inne kraje, w tym Polska. W naszym przypadku toczy się gra o naprawdę dużą stawkę. Ze wstępnej analizy wynika, że Polska otrzymałaby w latach 2014 - 2020 około 72,5 mld euro z funduszu spójności. To 1,5 mld euro mniej niż wcześniej zakładano. Pomysłodawcą limitu w funduszu spójności jest Herman Van Rompuy, przewodniczący Rady Europejskiej.