Z Widzewem dla Orkiestry
Wspaniałą imprezę sportową w ramach Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy zorganizowano w sobotę w Błaszkach. Piotr Goplarek i Mariusz Stępiński do turnieju piłkarskiego zaprosili cztery zespoły: Widzew i Przyjaciele, Samorządowców, No Name i Oldboyów.
- Kilka tygodni temu Mariusz Stępiński i Marcin Kaczmarek odwiedzili szkoły w Kalinowej i Błaszkach. Wpadliśmy wówczas na pomysł, aby zorganizować turniej z okazji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Od pomysłu przeszliśmy do realizacji i dziś spotykamy się na boisku. Jestem zaskoczony, że tak wielkim powodzeniem cieszyła się licytacja. Okazało się jednak, że błaszkowianie mają wielkie piłkarskie serca i trochę mi wstyd, że nie byliśmy przygotowani na większą ilość fantów. Za rok na pewno wyciągniemy z tego wnioski - powiedział nam jeden z organizatorów imprezy, Piotr Goplarek.
W ekipie Widzewa i Przyjaciół najważniejszymi postaciami byli Mariusz Stępiński (Widzew), Piotr Grzelczak (Lechia Gdańsk), Sławomir Chałaśkiewicz, Mariusz Gostyński i Łukasz Masłowski (byli piłkarze Widzewa). Poza nimi w protokole turniejowym można było znaleźć nazwiska Patryka Stępińskiego (Widzew Młoda Ekstraklasa), Krzysztofa Stępińskiego (Jutrzenka Warta) i Mikaela Idzikowskiego (były zawodnik Pogoni Ekolog, obecnie Widzew, reprezentant Polski U-16). Niestety zabrakło, awizowanych wcześniej, Adriana Budki (Pogoń Szczecin) i Marcina Kaczmarka (Widzew).
W pozostałych zespołach kibice mogli oglądać byłych piłkarzy Piasta Błaszki. Wielu z nich czas już mocno dał się we znaki, umiejętności piłkarskich jednak nie zapomnieli. Poza tym byli bardzo ambitni, co sprawiło, że ich spotkania z Widzewem i Przyjaciółmi były bardzo ciekawymi konfrontacjami.
Jednym z najważniejszych punktów imprezy była licytacja koszulek piłkarskich, podarowanych przez zawodników zespołu Widzew i Przyjaciele. Koszulka Mariusza Stępińskiego zlicytowana została za 300 złotych, Daniela Bozkova (były gracz Widzewa) z podpisami wszystkich piłkarzy łódzkiego ligowca za 500 złotych, a Piotra Grzelczaka za 250 złotych. Oczywiście, wszystkie pieniądze od razu wrzucane były do orkiestrowych puszek.