Wojewoda zainteresował się sprawą szkoły

Oznaczała ona wstrzymanie naboru do szkoły od września i przeniesienie go do sieradzkiego "mechanika". Zdaniem wojewody mogło dojść do naruszenia prawa:

- Mówiłem, że zostało naruszone prawo i zgłoszę to. Podjęliśmy uchwałę i okazało się, że jest duże prawdopodobieństwo, że została podjęta z naruszeniem prawa. My jesteśmy od stanowienia lokalnego prawa, ale także od jego przestrzegania - komentuje sprawę radny Karol Rajewski.

Zdaniem wojewody decyzja o wstrzymaniu naboru to próba likwidacji szkoły, a takiej uchwały, która pozwalałaby na zamknięcie placówki ani radni, ani zarząd powiatu jeszcze nie przyjmowali. Jeśli wojewoda cofnie uchwałę rady, to wówczas starostwo zamierza powoływać się na decyzję zarządu powiatu. Z zarzutami wojewody nie zgadza się wicestarosta Zbigniew Krasiński:

- Przez 10 lat takie uchwały były przesyłane do wiadomości kuratora i wojewody i nigdy nie spotkały się z negatywną opinią albo uwagami. Akceptowali to nasi prawnicy i ci na szczeblu wojewódzkim.

Zdaniem wicestarosty problem nie leży po stronie zarządu powiatu, a systemu prawnego, który nie reguluje pewnych spraw, chociażby tego kto i na jakich zasadach może tak naprawdę zmieniać formę funkcjonowania szkoły. Jeśli wojewoda uchyli decyzję radnych, to wówczas powiat zamierza powoływać się na uchwałę samego zarządu. Zdaniem radnego Karola Rajewskiego, również ten dokument może naruszać prawo.