Rodzice spotkają się z prezydentem

Prosze państwa jestem rodzicem mój syn poszedł do zerówki jak miał 5 lat wszyscy pani dyrektor szkoły i pracownicy tu zachwalali i zapewniali ze szkoła jest przygotowana jednak życie to zweryfikowało i to bardzo szybko
Wiecie jak wyglada jedzenie śniadań w szkole dzieciak nie zdąża i tyle po prostu przynosi kanapki do domu mało tego przynosi tez picie nie wypite bo PANI nie pozwala wychodzić do toalety
nauczycieli interesuje tylko program nauczania boja sie dyrekcji i tyle
dziecko jest tylko przedmiotem w tej grze
za mało personelu nikogo to nie interesuje ze jedne dzieci sa po prostu starsze a 1 rok to bardzo dużo
pierwsza klasa to nic w drugiej jest komunia na religii to dopiero jest nie przygotowane ksiądz sam dla siebie panem i nawet nie ma czasu dla młodszych dzieci które muszą zaliczyć tyle co normalnie 9 latek

Który rząd zafundował nam tą reformę szkolnictwa i wymyślił żeby 6-latki chodziły do szkoły?

Problem z przedszkolami jest nie od dzisiaj a od kilku lat... trzeba było to przewidzieć już dawno i wybudować kolejne przedszkole (by były miejsca pracy nowe... albo i nie bo wiadomo... ;) ale to przecież nie interesowało jakoś wcześniej UM widać? Więc jakie dbanie o mieszkańców?
Teraz niech kołtuny zaprowadzą na rynek dzieciaki, przecież taki ładny, tyle kosztował, posiedzą 8h i będzie akurat. No chyba jednak zastanowie się i zmienie swoje preferencje w kolejnych wyborach... niestety...

A taki szantaż jak stosuje UM to jest lekko mówiąc nie fair!!!

Cały kraj sobie radzi tylko u nas stosuje się jakieś dziwne represje?
PRL is back? Nie nie... co ja mówię, tam Państwo co jak co ale zapewniało takie rzeczy... Wracamy do starożytności chyba ;)

rozwiazanie jest trzeba matkom placic i zostana z dzieckiem w domu przedszkola beda wolne pan prezydent zadowolony a moze zonka by tak popilnowala dzieciaczki sieradzaczki co pan na to panie

Nic podobnego - w przedszkolach mogą uczyć. Tylko muszą mieć zatwierdzony program nauczania. Obecnie dzieci uczą się czytać już od 3 -4 latków.Zależy od nauczycieli i przedszkola. Moje dziecko czyta, dobrze liczy, zna znaki matematyczne i umie je stosować.Wszystkiego nauczyło się w przedszkolu.

Nic straconego kolego lub koleżanko.Chcesz to posyłaj dziecko do szkoły,ale nikt nikomu nie może nakazywać co ma robić.Poza tym jeżeli nauczyciel chce to nawet nauczy bez podręczników dziecko pisać i czytać i liczyć.Zakaz to dużo powiedziane bo nikogo nie wsadzą za to że chce uczyć :)I nic staconego jeśli dziecko pochodzi dłużej do przedszkola, będzie dojrzalsze emocjonalnie bo intelekt to nie wszystko.Pozdrawiam i życze rozsądnych decyzji

wysłuchałam wypowiedzi prezydenta dwa razy i wychwyciłam kilka nieścisłości...
1. słowa Walczaka "2 tyg temu myśleli, że część 6 latków pójdzie do szkoły a rząd się z tego wycofał" - otóż rząd wycofał się z tego w roku 2008 a nie 2 tygodnie temu więc sieradzki urząd miał czas na odpowiednią organizację

2. słowa Walczaka "w tym roku złączyły się dwa roczniki i dlatego jest problem" - jakie dwa roczniki, co autor tych słów miał na myśli....

3. szkoły utworzą klasy tylko dla 6 latków - ale ten pomysł już był u p. Goca w SP nr 4 i po roku po cichutku klasę rozwiązano...

4. słowa Walczaka "jeśli rząd się nie wycofa z reformy za rok braknie miejsc w szkołach"
a już chwilę później mówi, że " szkoły sieradzkie są przeszacowane i są w stanie pomieścić dużo więcej dzieci, np. SP nr 4 pomieści 1000 dzieci a jest ich 600"
więc skoro mają miejsce dla jeszcze 400 to chyba tych miejsc nie braknie w przyszłym roku, szkoła przez rok się nie skurczy...

5. zdaniem Walczaka rodzice będą za rok narzekać na popołudniowe klasy w szkołach to dlaczego proponuje popołudniowe grupy przedszkolakom?

Liczba dzieci nie przekłada się wprost na liczbę oddziałów (klas) i tym samym na koszty. Sala , nauczyciel itd
Kolejne reformy oświaty są bez zensu ale niech rodzice pamiętają ,że zakazano uczyć sześciolatków w przedszkolach oraz pierwsze klasy mają program okrojony na poziomie dawnej zerówki.

Czyli w najgorszym przypadku dziecko siedmioletnie po roku obijania się w przedszkolu będzie realizować program zerówki w szkole. Dwa lata stracone.

Jeśli cześć 6-latków nie pójdzie w tym roku do szkoły to w przyszłym pójdą dwa roczniki 7-latki (obecnie 6-ścio) i 6-latki! Będzie wtedy dwa razy więcej dzieci , dwa razy większa konkurencja i to nie tylko w szkole podstawowej , ale i do gimnazjum , liceum , na studia i do pracy!

Trochę nie rozumiem logiki pana prezydenta. przecież te dzieci, które teraz jako 6 latki pójdą do szkoły w następnym roku będą w klasach drugich- tych samych szkół. zatem liczba dzieci w szkole nie zmieni się w przyszłym roku. Przepełnienie szkoły takie samo tylko na innym poziomie klas. Po co straszyć ludzi, może lepiej powiedzieć prawdę, że za mało miejsc w przedszkolach, a władze nie mają innego pomysłu tylko przesunąć te dzieci do szkoły. Problem rozwiązany, tylko szkoda, że kosztem dzieci i rodziców.

a my Rodzice na szczęście mamy wybór, z którego rezygnować nie zamierzamy :)

Z prezydentem to się robotę załatwia a nie miejsce w przedszkolu!!!

Ciekawe, że tylko w Sieradzu tak wymyślili.... Cala Polska ma wybór i nikt nie straszy że zabraknie miejsc w szkołach