Śmiertelny wybuch. Ruszył proces

W wypadku ucierpiało dwóch pracowników magazynu. Ich ciała były w 80 proc. poparzone. Zostali przetransportowani do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich, jednak tam zmarli. Już na początku prac straż ustaliła, że przyczyną wypadku był wybuch oparów lakierów i rozpuszczalników, które gromadzone były w garażu. Henryk W., który był właścicielem magazynu stanął wczoraj po raz pierwszy przed sądem. Prokuratura zarzuca mu zaniedbania, w tym m.in. brak szkoleń i pozwoleń dla pracowników, a także nieodpowiednie zabezpieczenie magazynu.

Podczas wczorajszej rozprawy oskarżony przeszedł pierwsze badania, a policja zabezpieczyła dokumentację medyczną, bo adwokat Henryka W. próbował udowodnić, że ten ze względu na stan zdrowia nie może odpowiadać przed sądem. Kolejną rozprawę zaplanowano na 3 czerwca, niewykluczone, że wówczas proces ruszy od początku. Wszystko zależy od tego co znajduje się w zabezpieczonej dokumentacji. Henrykowi W. grozi kara od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności.