Psi problem powraca

Zgodnie z uchwałą Rady Miasta właściciele czworonogów powinni uregulować opłatę do końca maja. Ze statystyk wynika jednak, że zrobili to nieliczni. Gdy uchwalano tzw. podatek od psa, w magistracie szacowano, że w Zduńskiej Woli jest od 3,5 tys. do 5 tys. czworonogów. Tymczasem póki co zgłoszonych jest niespełna 800.

- Niestety nie wszyscy się z tego wywiązali. Mamy w bazie 796 psów zgłoszonych. To są psy zachipowane, które mieliśmy na liście, niektórzy też sami te pieski do nas zgłaszali. Wysłaliśmy 338 ponagleń do osób, które nie złożyły deklaracji za psa.

Mówi Agnieszka Mikołajczyk z Urzędu Miasta i dodaje, że jeżeli wysłane ponaglenia do zapłaty nie przyniosą skutku, wówczas wszczęte zostanie postępowanie egzekucyjne. Groźba wizyty w domu komornika to jedno. Właścicieli czworonogów najbardziej oburza to, że urzędnicy pisma ślą do tych, którzy psy zachipowali, albo są już w bazie magistratu, bo do tych osób posiadają adresy. Pojawia się pytanie, jak samorząd chce wyegzekwować opłatę od pozostałych osób posiadających psy.

- Będzie to trwało dłużej. Skorzystamy tutaj z pomocy Strażników Miejskich, a przede wszystkim liczymy na uczciwość właścicieli psów - dodaje Mikołajczyk

Wychodzi więc na to, że ze ściągalnością podatku od posiadania psa w Zduńskiej Woli będzie podobnie, jak z abonamentem radiowo-telewizyjnym. Kto był uczciwy i choć raz go zapłacił, musi to robić nadal, a kto nie kwapił się do płacenia, ma problem z głowy.

Przypomnijmy, że opłata wynosi 48 zł rocznie od jednego czworonoga. Gdy psy zostały zachipowane lub wysterylizowane, wówczas ich właściciele mają 50% zniżkę. Całkowicie z podatku zwalnia się natomiast osoby, które przygarną psa ze schroniska, z którym miasto ma podpisaną umowę.