Dzięki nim świat jest czystszy

Przykład na to jak po linii najmniejszego oporu zrealizować ścieżkę edukacji ekologicznej. Apel do nauczycieli o więcej inwencji i uczenia raczej dobrych nawyków niż bezkrytycznego włączania się w nieprzemyślane działania PTTK.

oj tam, oj tam, nic im sie nie stanie, jak troszkę popracują. Później sobie to "odbiją": zostawią śmieci do posprzątania dzieciom. A co?! Oni już swoje zrobili za młodu ;)

jaka akcja widziałem ją w parku miejskim w czwartek sprzątała firma a w piątek dzieciaki z nudów opierały się o drzewa niech lepiej się już uczą

Ciekawe czy te dzieci zaprowadzono też do sprzątania "cichych zakątków" odwiedzanych chętnie przez zmotoryzowane namiętne pary w weekendowe wieczory? I ciekawe też czy panie miały przygotowaną odpowiedź na pytanie dziecka: prose pani, a dlacego w kazdym lezoncym tu baloniku jest takie białe mlecko?

Popieram przedmówcę.
To skandal, to jest bardzo chore, by dzieci - a zwłaszcza przedszkolaków - angażować do sprzątania lasu, narażając na skaleczenie/pokłucie, zabrudzenie i infekcję. NFZ ma później w nosie takiego pacjenta.
Ponadto, niech nieroby i pijusy oraz więźniowie, oszczypłoty, bezrobotni (w ramach robót publicznych) sprzątają zaśmiecone lasy, a nie małe dzieci, u których od najmłodszych lat wyrabia się poczucie winy (starzy śmiecą, a my musimy po nich sprzątać bajzel).
Także, co daje to sprzątanie, skoro worki ze śmieciami całe tygodnie leżą w rowach oczekując na wywiezienie albo zostają rozprute przez naćpanych/pijanych durni wracających z dyskotek.

popieram poprzedni komentarz. Wszyscy wiemy, na co można się natknąć w lesie. Moim zdaniem tych śmieci, pozostawionych po uczestnikach spotkań alkoholowych (i nie tylko) nie powinny sprzatać małe dzieci. Poza tym, to przyniesie odwrotne skutki. Dzieci widzą, że można śmiecić, bo raz w roku przyjdzie ktoś i po nich posprząta, tak jak one teraz sprzątają po kimś. Uczmy dzieci, że nie należy śmiecić. Sprzątanie zostawmy wyposażonym w odpowiedni sprzęt, powołanym do tego firmom. Gdybym była matką przedszkolaka lub ucznia szkoły podstawowej, nie zgodziłabym się, żeby moje dziecko zbierało porzucone odpadki, wśród których znajdują się nie tylko papierki po słodyczach, czy kanapkach. Myślę, że taka akcja wymaga zgody rodzica dziecka.

Bezskutecznie doszukuję się uzasadnienia pedagogicznego takich akcji ...czy edukacja ekologiczna nie powinna polegać raczej na wpajaniu zasady, że należy dbać o środowisko i nie zaśmiecać terenów zielonych?
A czemu ma służyć wywożenie dzieci do lasu raz do roku, aby sprzątały po osobach mających ewidentne braki w kulturze osobistej, nie wspominając o świadomości ekologicznej?
Co więcej, śmieci jakie można napotkać np. w lesie mogą stwarzać niebezpieczeństwo dla zdrowia maluchów, nie wspominając o wpływie na ich odczucia estetyczne.