Dziś święto szwaczek

To ważny zawód, choć często niedoceniany - mówią same zainteresowane:

- No ja to mam już dorobek naprawdę dość duży, bo 43 lata pracy. Ani jednego spóźnienia w tym jeszcze! Myślę, że po prostu zapomniano o naszym zawodzie, który jest naprawdę bardzo pięknym zawodem. No ja to już jestem starszą szwaczką, ja polubiłam ten zawód. - mówi Anna Budziszewska, szwaczka z Sieradza.

W Sieradzu zawód szwaczki był o tyle istotny, że to właśnie tu funkcjonował jeden z największych ówczesnych zakładów - SIRA. To właśnie ten zakład produkował bieliznę. Mamy dla was ciekawostkę - nazwę "SIRA" wymyślił ojciec naszego redakcyjnego kolegi, Bartka Perskiego:

- Kiedy ogłoszono tuż po otwarciu zakładów konkurs na nazwę późniejszych zakładów przemysłu dziewiarskiego SIRA, w tym konkursie wystartował również mój ojciec - Jakub Perski. Tak się złożyło, że ten konkurs w efekcie wygrał, a jego propozycja SIRA okazała się w oczach komisji konkursowej najlepsza.

Same szwaczki przyznają, że choć zawód piękny, to cieszy się coraz mniejszym powodzeniem. Młode dziewczyny wybierają inne zajęcia, które nie wymagają aż tyle lat nauki.

Z Anną Budziszewską rozmawiała Marta Kiermasz:
%relacja01%