Im dalej, tym drożej za bilet?

Wszystko za sprawą praktykowanej przez regionalne MPK formuły strefowej, która wyznacza tereny miejskie oraz podmiejskie.

- W przypadku tej formuły strefowej właśnie jest tak, że autobus przejeżdżając z jednej strefy do drugiej, od razu jest różnica w cenie, nie zawsze uzasadniona gdybyśmy to odnosili do ilości przejechanych kilometrów - komentuje prezes zduńskowolskiego MPK Grzegorz Szmyt.

Aby zrozumieć wspominaną kwestę Grzegorz Szmyt sprawę przedstawia i tłumaczy obrazowo. - Jeżeli klient jeździ po Zduńskiej Woli, również mam tu na myśli Karsznice, to wsiadając na przystanku przy ul. Leśmiana i wysiadając np. na placu Wolności lub dowolnym miejscu na terenie miasta klient płaci za bilet 2,20 zł. Jeżeli ta sama osoba przejedzie skrzyżowanie za salonem Toyoty i przejedzie do tzw. strefy podmiejskiej to pierwszy przystanek za tym to jest już kwota 3,2 zł. Jeżeli osoba ta nie wysiada w tej strefie podmiejskiej, która obowiązuje od skrzyżowania między salonem Toyoty a magazynami Biedronki, wówczas wjeżdża znów w strefę miejską, i klient jadący z Karsznic zapłaci za bilet 3,60 zł. gdyż podróżować będzie ze strefy miejskiej do miejskiej. Podobnie klient, który wsiądzie do autobusu przy sieradzkim szpitalu i wysiądzie w miejscowości Stawiszcze zobowiązany jest kupić bilet w cenie 3,20 zł., bo przejeżdża ze strefy miejskiej do podmiejskiej .

Z analizy przedstawionej sytuacji wynika, że osoba, która wsiądzie do autobusu w miejscowości Stawiszcze i będzie jechać do Męckiej Woli, czyli przejedzie jeden przystanek, za bilet będzie musiała zapłacić 3,20 zł. Bilet o tym samym nominale kupi również osoba, która jechać będzie z Czechów i pojedzie aż pod sieradzki szpital, przejeżdżając tym samym 14 przystanków.

Mimo niesprawiedliwości w cenach biletów, okazuje się, że jest to najkorzystniejsza z opcji. Zamiast obowiązującej teraz formuły strefowej wprowadzone mogłyby zostać bilety czasowe. - Formuła ta funkcjonuje w dużych miastach, wykupuje się bilet na określony czas i można jeździć w obrębie miasta. Jest to także obarczone wieloma przypadłościami ponieważ czasem autobus stanie w korku co powoduje, że klient posiadający taki bilet stoi w miejscu, a minuty wliczone w bilet zużywają się - dodaje prezes zduńskowolskiego MPK. Innym rozwiązaniem jest formuła przystankowa, która wydaje się być sprawiedliwa, bo im więcej przejechanych przystanków, tym bilet droższy. Jak wyjaśnia Grzegorz Szmyt, opcja ta również nie jest idealna. - Pojawia się tu problem ilości i dostępności biletów oraz rozeznania w tym, jaki bilet na danym przystanku należy zakupić.

Nie ma zatem idealnego systemu, który mógłby pogodzić interesy wszystkich, którzy korzystają z komunikacji miejskiej. Jak mówi prezes MPK, wybrana została najkorzystniejsza opcja, a tym samym "mniejsze zło". Polega to na tym, że jadąc bliżej czy dalej płacimy za bilety tyle samo, ale dla przejrzystości systemu należy pozostać przy praktykowanej teraz formule.