Zarzuty w sprawie śmierci noworodka
Lekarze ze zduńskowolskiego szpitala usłyszą zarzuty od okręgowego rzecznika odpowiedzialności zawodowej. Chodzi o głośną sprawię z marca ubiegłego roku, kiedy to na oddziale położniczo-ginekologicznym zmarł noworodek.
- Po przeprowadzeniu postępowania wyjaśniającego zapadła decyzja o postawieniu zarzutów trzem lekarzom ze zduńskowolskiego szpitala. Dotyczy to spraw o domniemany błąd medyczny. Do lekarzy zostały wysłane pisemne zawiadomienia z wezwaniem do osobistego stawienia się w Okręgowej Izbie Lekarskiej w Łodzi. Wtedy usłyszą zarzuty. Następnie będą mieli 14 dni, aby się do nich ustosunkować i jeżeli nie wniosą żadnych nowych, istotnych elementów do sprawy, wówczas okręgowy rzecznik odpowiedzialności zawodowej zwróci się do Okręgowego Sądu Lekarskiego Łodzi o ukaranie tych lekarzy - zaznacza Adrianna Sikora, rzecznik prasowy łódzkiej izby lekarskiej.
- Szpital nie jest tutaj stroną w sprawie, w związku z czym nie jesteśmy informowani o postępach w trwającym postępowaniu - komentuje Małgorzata Kabalska-Stasiak, zastępca prezesa zduńskowolskiego szpitala i dodaje, że władze szpitala z mediów i od personelu dowiedziały się, że trzech lekarzy ma usłyszeć zarzuty.
- W momencie kiedy będziemy mieli wyrok sądu lekarskiego da nam to podstawę jako pracodawcy do jakichkolwiek rozstrzygnięć w stosunku do osób, którym w tym momencie przedstawione zostaną zarzuty - dodaje prezes Kabalska-Stasiak
Damian Kunert, ojciec zmarłego Stasia podkreśla, że zarzuty dla lekarzy nie są dla niego zaskoczeniem.
- Od samego początku byliśmy pewni, że doszło tutaj do szeregu błędów podczas prowadzenia ciąży mojej żony i samego porodu. Czekamy na dalsze wyniki prowadzonego postępowania. Myślę, że na dniach sprawa powinna już trafić do sądu lekarskiego, gdzie będziemy walczyć o wykazanie błędów, a przede wszystkim sprawiedliwość.
Oprócz Okręgowej Izby Lekarskie w Łodzi sprawą zajmuje się też Rzecznik Praw Pacjenta, a także Prokuratura Okręgowa w Sieradzu, która prowadzi śledztwo dotyczące jedenastu przypadków związanych ze śmiercią lub okaleczeniem noworodków w zduńskowolskim szpitalu.
O sprawie przeczytasz również TUTAJ
Komentarze
Drugi poród w Zduńskiej Woli (12 lat temu) i to był dla mnie szok!. Poszłam w terminie do szpitala ze wskazaniem do cięcia ze względu na wadę wzroku i to prawie z rozpoczynającą się akcją porodową (około 13-tej). Przeczekałam do wieczora informując lekarza i położne że chyba zaczynam powoli rodzic bo bóle powtarzają się już co 10 min i chyba powinni mnie zacząć przygotowywać do zabiegu. Nikt nie zgadnie co mi odpowiedziano! Usłyszałam że jestem przewrażliwiona, bo jeszcze do porodu trochę czasu i na pewno w dniu następnym zostanie mi przeprowadzone cesarskie cięcie (to było w przededniu Bożego Ciała więc święto) a żebym się wyluzowała dostałam Relanium i zalecenie aby spokojnie położyć się spać!!! Byłam w lepszej sytuacji niż wiele kobiet ponieważ wiedziałam jak wygląda przygotowanie do cięcia i kiedy ewentualnie się je wykonuje a u mnie nie widzieli wskazań i potrzeby mimo że bóle zwiększały nasilenie i częstotliwość. kiedy dotrwałam do godzin nocnych męcząc się nie wytrzymałam dłużej i normalnie nakrzyczałam na położne, które nie chciały budzić lekarza żądając od nich kategorycznie zajęcia się mną i każąc aby same wzięły sobie Relanium skoro ja je denerwuję. Suma sumarum na stole wylądowałam grubo po północy z bólami co 2 min i to nie koniec ponieważ powiedziano mi o znieczuleniu dolędźwiowym którego bałam się jak ognia bo mam zniszczony chory kręgosłup. mimo to na siłę chciano mnie tak znieczulić. Krzycząc z bólu kategorycznie zażądałam znieczulenia ogólnego co w końcu po awanturze na sali zrobiono bo "chyba czas zaczynał ich mocno gonić". Dzięki Bogu i mojemu zdecydowanemu zachowaniu na świat przyszła zdrowa córa. Gdybym siedziała cicho i potulnie słuchała poleceń personelu szpital nie wiadomo jak to by się skończyło. Położna w sekrecie tylko powiedziała, że gdybym tak mocno nie opitalała lekarzy to jeszcze 5 min i rodziłabym naturalne. A lekarza bały się wcześniej obudzić bo miał ciężki za sobą dzień a w perspektywie czekała go procesja świąteczna. To tyle, wszystkim mogę powiedzieć, że nie należy się cackać z konowałami i twardo żądać tego co nam się należy.
W pierwszej ciąży byłam "faszerowana" masą witamin -waga urodzeniowa to 2660.
W drugiej ciąży (prowadzonej zresztą przez tego samego lekarza co mama zmarłego Stasia) miałam wręcz zakazane przyjmowanie witamin -waga urodzeniowa 2560.
Nie pomyślałeś że duże dzieci też się rodzą,i wcale wspomagaczy im nie trzeba,prawda?
Że może być to uwarunkowane również genetycznie?
Nie...
Lepiej palnąć głupotę że lekarz ma odpowiadać też "za faszerowanie kobiety jakąś niestworzoną ilością witamin które spowodowały że dziecko ważyło 5kg... to nie jest normalne" hahaha!
Odnośnie Zduńskowolskiego szpitala i opieki w nim,to też nie napiszę złego słowa. Powód? Dwójka dzieci,super opieka przed,w trakcie,i po porodzie -z czego jeden był w kwietniu 2013r. ,już po tej tragedii. 8 lat wcześniej też tam rodziłam,i nie wyobrażałam sobie żeby rodzić gdzieś indziej.
Oczywiście współczuje rodzicom ale ja nic złego na ten szpital powiedzieć nie mogę...
i również jak powyżej podajże koleżanka mogę podać dwa powody 2 zdrowe córki. Z opieki przed i po urodzeniu dziecka dla mnie bardzo dobra.
za faszerowanie kobiety jakąś niestworzoną ilością witamin które spowodowały że dziecko ważyło 5kg... to nie jest normalne
żona rodziła w Zduńskiej Woli mimo że jest z Sieradza, a lekarz prowadzący w trakcie ciąży na pytanie o jakieś środki witaminy odpowiadał krótko -
Nie będziemy Pani niczym faszerować bo chcemy żeby Pani mogła urodzić.
Dziecko doczekało do terminu mimo że w Sieradzu "znachory na położnictwie" stwierdzili w 6-7 tygodniu że w każdej chwili może się poronić
Ważyła 3300 - w sam raz, podejrzewam że po faszerowaniu witaminkami byłoby ze 4kg i byłby problem z porodem a tak gładko poszło :) także ważne żeby ciążę odbierał lekarz który prowadzi ciążę a nie chodzić do konowała który nawet nie pracuje w szpitalu i któremu obojętne co poda bo to nie jego problem będzie jak kobieta urodzi
Ja złego słowa o lekarzach w Zduńskiej Woli nie powiem. Powód - Nikola.