Kamil B. znów przed sądem

Z ustaleń prokuratorskiego śledztwa wynika, że 16 marca 2012 r. w godzinach wieczornych Natalia B. urodziła w domu dziewczynkę, a następnie próbowała ją zabić. Gdy próba nie udała się, z pomocą brata porzuciła niemowlę w śmietniku jednego z bloków przy ul. Szkolnej. Płacz dziecka usłyszały dwie spacerujące kobiety i wezwały pomoc.

Podczas pierwszego procesu Kamil B. został uniewinniony, a jakiego siostra skazana na 13 lat więzienia. Od wyroku Sądu Okręgowego w Sieradzu odwołała się zduńskowolska prokuratura. Sprawa trafiła do Sądu Apelacyjnego w Łodzi, który w przypadku Kamila B. zdecydował uchylić wyrok i skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia przez sieradzki sąd. Natomiast Natalii B. skrócił karę do 9 lat pozbawienia wolności.

Podczas czwartkowej rozprawy przesłuchano Natalię B., biegłych psychiatrów i psychologa, a także oskarżonego Kamila B., który nie przyznaje się do winy. Zeznał, że nie było go w domu kiedy siostra rodziła, a gdy wrócił, dziecka w mieszkaniu już nie było.

- Jak wróciłem od kolegi to było już praktycznie po wszystkim i jedyne co mogłem uczynić to wezwać pomoc. Wezwałem pogotowie. Jak wróciłem do domu to dziecko znajdowało się już w kontenerze, a siostra powiedziała mi o wszystkim po fakcie.

Kamilowi B. grozi dożywocie. Kolejną rozprawę w tym procesie zaplanowano na najbliższy poniedziałek.