Kością niezgody przepychanie "deszczówki"
Sieradz od lat ma w fatalnym stanie znaczną część kanalizacji deszczowej. Główne problemy z tym związane to pozapychane nawet w 70 proc. swej objętości rury oraz często wręcz fatalny stan techniczny tej infrastruktury. Częścią sieci kanalizacyjnej ma przejść miejski światłowód w ramach projektu SIR-MAN. Żeby mogło tak się stać rury trzeba oczyścić. Tylko za czyje pieniądze? To pytanie pojawiło się na ostatniej sesji Rady Miejskiej w Sieradzu.
Celem projektu jest budowa ponad 23 km sieci teleinformatycznej, która ma zapewnić "spięcie" za pomocą światłowodu 33 jednostek publicznych w mieście z szerokopasmowym internetem. Projekt połączy w jedną sieć przedszkola, szkoły, biblioteki, czy spółki komunalne. Dodatkowo pozwoli na uruchomienie 8 hotspotów i 6 publicznych punktów dostępu do internetu.
Firma, która wygrała przetarg na realizację projektu już na "dzień dobry" napotkała na kłopoty w postaci poważnie pozapychanej sieci. Planowana metoda jej czyszczenia metodą ciśnieniową miała się okazać zbyt mało skuteczną, by rury przepchać i przystąpić do instalacji sieci światłowodowej.
Na ostatniej sesji Rady Miejskiej prezydent Jacek Walczak zaproponował więc radnym, by przesunąć z nadwyżki budżetowej 500 tys. zł na operację czyszczenia sieci. No i tu pojawiły się wątpliwości wśród opozycji.
- Umowa z wykonawcą jest realizowana w trybie zaprojektuj i zbuduj. To oznacza, że firma, która wygrała przetarg sama projektuje i potem wykonuje inwestycję. Każdy szanujący się wykonawca powinien dokonać rozeznania sytuacji zanim złoży ofertę przetargową. W moim przekonaniu firma nie dołożyła należytej staranności przy składaniu tej oferty, albo została wprowadzona w błąd co do stanu kanalizacji. Niemniej zapis o jej czyszczeniu w umowie jest, chociaż nigdzie nie doczytałam się co dokładnie należy przez to rozumieć - mówiła radna Barbara Mrozowska - Nieradko.
Wątpliwości miał też inny opozycyjny radny Paweł Osiewała. Samorządowiec w imieniu opozycji w radzie podkreślał z całą stanowczością, że w jej ocenie czyszczenie kanalizacji w ramach podpisanej umowy powinna na siebie wziąć firma, która wygrała przetarg.
- Jeśli już mamy przeznaczyć dodatkowo pół mln zł z miejskiej kasy na taką operację to proszę bardzo, bo nasza sieć często już nie odbiera deszczówki, a przecież chodzi o bezpieczeństwo zalewanych niejednokrotnie mieszkańców. Tyle, że przeznaczmy te pieniądze na kolejnych 9 km kanalizacji. Razem będzie 18 km, czyli prawie 20 proc. sieci w mieście - argumentował Osiewała.
Całą sprawę starał się wyjaśnić na sesji prezydent Sieradza. Jacek Walczak stał na stanowisku, że światłowody, a stan sieci kanalizacyjnej to dwie różne sprawy.
- Firma nie wiedziała wcześniej jaki jest stan deszczówki, bo nie miała w ręku projektu technicznego, ale koncepcję projektu funkcjonalno-użytkowego. Z tego dokumentu wynikało którędy chcemy poprowadzić światłowody żeby było jak najkrócej, ale nie jaki jest stan techniczny sieci miejskich rur. Dopiero wstępna analiza, jaką przeprowadził wykonawca dała nam faktyczny obraz tego jak bardzo z deszczówką jest źle - argumentował prezydent Walczak.
I przekonywał radnych, by na przesunięcie 500 tys. zł z nadwyżki budżetowej na czyszczenie sieci wyrazili jednak zgodę. Uchwała w sprawie zmian w budżecie Sieradza na 2014 r. ostatecznie została przyjęta.
Przypomnijmy tylko, że w głosowaniu przeszła ona wraz ze zgłoszonym na wcześniejszych wspólnych obradach komisji stałych Rady Miejskiej wnioskiem o przeznaczeniu 200 tys. zł na sport w Sieradzu. Wniosek ten złożył radny Paweł Osiewała po tym, jak środowisko sportowe w mieście wyraziło poważne zaniepokojenie próbą dokonania kolejnego zastrzyku finansowego na rzecz Warty Sieradz (100 tys. zł). Ostatecznie pula na sport ma być dwa razy większa z tym, że pieniądze te Miasto najprawdopodobniej rozdysponuje w drodze (póki co bliżej nieokreślonego) konkursu. Chodzi o to, by nie było wątpliwości pod względem formalno-prawnym w tej sprawie.
Komentarze
ktore ulice?
jeśli mają być czyszczone to moze to wykonac rowniez inna firma niż MPWiK (moze ktos da lepsza cene)
Czyszczenie kanalizacji to znaczy,że kanał musi być drożny.
Wody deszczowe muszą swobodnie płynąć.
Ps.jeśli wykonawca nie zapoznał się ze stanem kanałów ,to jego 'bańka".
Zgodnie z Prawem Zamówień Publicznych nie ma możliwości zmiany umowy.
Coś mi tu śmierdzi!!!
Państwo Radni czuwajcie nad tematem.