Jest śledztwo w sprawie wypadku koło Zadzimia

Potrącony chłopiec doznał złamania uda. Prokuratura chce teraz m.in. sprawdzić, czy wersja zdarzeń, jaką przedstawiła matka jest prawdziwa. Powoła więc biegłego, który określi stopień obrażeń 2-latka, ale też sposób w jaki one powstały. Śledczy chcą też sprawdzić, czy 3-letnie dziecko jest w ogóle w stanie samodzielnie uruchomić samochód. Ma więc być przeprowadzony eksperyment procesowy.

Do wypadku doszło ok. godz 20 po tym, jak rodzice z synami przyjechali skodą do domu. Według zeznań rodziców mężczyzna oddalił się w kierunku zabudowań gospodarczych, a matka wyjmowała chłopców z fotelików. Potem wyjęła kluczyki ze stacyjki i schowała je do torby, którą zaniosła do domu. Dzieci bawiły się na podwórku. 3-latek miał w pewnym momencie wykorzystać nieuwagę rodziców, zabrać kluczyli i samodzielnie uruchomić pozostawioną na biegu skodę. Niestety na jego drodze pojawił się 2-letni brat i wtedy doszło do potrącenia chłopca. Maluch doznał złamania uda i został przewieziony do szpitala w Łodzi.

Śledczy starają się teraz wyjaśnić dokładne okoliczności wypadku i będą weryfikowali zeznania matki. Niewykluczone, że kluczyki pozostały w stacyjce, a 3-latek po prostu je przekręcił i uruchomił auto.

Prowadzone śledztwo obejmuje rodziców i jest prowadzone pod kątem narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia, bądź ciężkiego uszkodzeniu ciała na okres powyżej 7 dni. Grozi za to o 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.