"Stołki" za 3 proc. pensji?
Gazeta Wyborcza pisze dziś o haraczu w PSL. Każdy, kto dzięki partii dostał pracę i jest np. na stanowisku burmistrza, prezydenta czy starosty musi co miesiąc płacić ze swojej pensji netto 3 proc. na konto tego ugrupowania. Oporni mają dostawać wezwania do zapłaty. Jak sprawę komentują politycy stronnictwa z naszego regionu?
- To co media podają, że jest to handlowanie stanowiskami jest dla mnie kompletną bzdurą. Ktoś kto otrzymuje stanowisko z rekomendacji politycznej ma tą świadomość, że w jakiś sposób będzie musiał wspomagać tę partię - zaznacza Dariusz Olejnik, starosta sieradzki i dodaje, że w innych ugrupowaniach składki na fundusz partyjny potrafią być ponad dwukrotnie wyższe.
Marcin Łabędzki, który od 15 lat jest w Polskim Stronnictwie Ludowym, a obecnie pełni funkcję członka zarządu powiatu zduńskowolskiego twierdzi, że składki na fundusz partyjny są płacone dobrowolnie, podobnie jak w przypadku stowarzyszeń, czy organizacji pożytku publicznego.
- Każda partia posiada taki fundusz, który popiera działalność programową danej partii. Każde stowarzyszenie też ma zapisane w swoim statucie, że jego członkowie mogą wspierać finansowo działania programowe tego stowarzyszenia. To nic nowego i nic dziwnego. Funkcjonuje to we wszystkich ugrupowaniach i organizacjach pozarządowych.
Łabędzki zaznacza też, że stara się wywiązywać z uchwał wewnątrz partyjnych, składki płaci nieregularnie, w ramach możliwości i nigdy nie spotkał się z sytuacją, żeby wzywano go do wpłaty pieniędzy na fundusz partyjny.
- Jeśli ktoś ma życzenie w partii politycznej, stowarzyszeniu, fundacji, to popłaca składkę członkowska i jest to dobrowolne. Podobnie jest w radach rodziców. Jak dzieci chodzą do szkoły, to rada rodziców ustala opłatę np. 50 zł czy 100 zł. Część rodziców płaci, a część nie. W partii jest podobnie. Pierwsze słyszę, żeby było to przymusowe i kogoś do tego przymuszano. Jest to rzecz dobrowolna, umowna wewnątrz grupy ludzi, którzy chcą działać dla środowiska i tyle - komentuje burmistrz Szadku Artur Ławniczak, który także od kilkunastu lat jest w szeregach PSL.
W naszym regionie nikt z PSL nie miał też stracić posady z tytułu nie opłaconych tego typu składek.
Komentarze
Czyli wg peseła z PiS 650 zł to dobrowolna składka, a 400 zł - haracz. Genialne, prawda?
do płacenia na rzecz partii do 10% miesięcznego wynagrodzenia z tytułu sprawowanych funkcji – środki te są traktowane jako darowizny na rzecz PO
w regionie, na terenie którego członek PO sprawuje funkcję publiczną"
http://pigipedia.blog.com/files/2012/07/Instrukcja_finansowa_Platformy_Obywatelskiej-1.pdf
.
każda partia jest partią swoich ludzi i dodam dalej nie koniecznie partia biorąc pod uwagę to co się dzieje w UM Zduńska Wola...
Ciekawe jak wygląda to w PO i PiS. Podejrzewam, że to standard w partiach politycznych, że płaci się na jej rzecz.