Sieradz zalewa deszczówka. Przez obwodnicę?
Prezydent Sieradza po raz kolejny zgłasza uwagi do budowy południowo-zachodniej obwodnicy miasta. Temat "wypływa" zwłaszcza po intensywnych opadach deszczu, gdy zalewane jest chociażby osiedle Zapusta. Jacek Walczak chce w tej sytuacji poprawek w konstrukcji nowej drogi.
Ludzi w części miasta zalewa
Jak podkreśla prezydent Sieradza o kłopotach z gospodarką wodną w mieście myśleć trzeba przez cały rok, a nie tylko wtedy, gdy popada i woda zbiera się np. w rejonie wspomnianej wyżej Zapusty, gdzie częstokroć zalewa mieszkańców.
- Moim zdaniem obwodnica jest źle zaprojektowana przy odwodnieniu i mamy tam wielkie problemy ze swoimi inwestycjami. Ma je również powiat, do tego woda wchodzi na podwórka mieszkańców. Zdarza się tak, że błędy w projekcie pojawiają się dopiero na etapie wykonawstwa. Będziemy się odwoływać żeby to poprawić, ale na pewno naszym celem nie będzie uniemożliwienie odbioru inwestycji - podkreśla prezydent Jacek Walczak.
I dodaje, że ma świadomość jak ważne jest szybkie otwarcie obwodnicy. Dlatego miastu nie będzie chodziło np. o zamknięcie jej dla ruchu dopóki nie będzie poprawy sytuacji z odwodnieniem w obrębie obwodnicy i na przyległych do niej fragmentach miasta.
Co na to inwestor, czyli Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad?
Z tym pytaniem zwróciliśmy się do łódzkiego oddziału GDDKiA. Stanowisko drogowców jest w tej sprawie zdecydowanie inne, niż prezydenta Sieradza.
- Zarówno prawo, jak i wszelkie argumenty praktyczne przemawiają za nami. Żeby w ogóle rozpocząć budowę drogi trzeba mieć pozwolenie na prowadzenie budowy. A żeby je zdobyć musi być z kolei tak zwana decyzja wodno-prawna, czyli wszystkie kwestie w związku ze zmianami w sieci melioracyjnej, zarówno w trakcie jej budowy, jak i po wybudowaniu drogi muszą być uregulowane. I my ten dokument mamy - mówi Maciej Zalewski, rzecznik łódzkiego oddziału GDDKiA.
Do tego zaznacza, że tego dokumentu drogowcy by nie mieli gdyby nie wymagane prawem konsultacje, chociażby z lokalnymi samorządami. O wydaniu takowej decyzji, określającej sposób odprowadzania wód opadowych i roztopowych do środowiska, zainteresowane strony były informowane.
Jak dodaje rzecznik łódzkich drogowców problem gospodarki wodnej w obrębie obwodnicy zapewne by nie istniał, gdyby nie fatalny stan sieci melioracyjnej w Sieradzu. Potwierdził to inwestorowi (GDDKiA) na piśmie podczas wizji lokalnej projektant obwodnicy.
- Za utrzymanie sieci melioracyjnej odpowiadają w pierwszej kolejności samorządy, lub wyznaczone instytucje, ale nie zarządca drogi - zaznacza Maciej Zalewski. I dodaje, że aby móc w ogóle zacząć budowę obwodnicy Sieradza i tak trzeba było uporządkować dodatkowo prawie kilometr rowów (poza pasem drogowym).
GDDKiA odmówiła miastu w piśmie z lipca br. usprawnienia odprowadzenia wody z pasa drogi inwestycji poprzez obniżenie przepustów w drodze krajowej nr 12 (z Sieradza na Kalisz). Nie widzi też podstaw do partycypowania w kosztach związanych z odwodnieniem os. Zapusta. Z kolei prezydent Sieradza ma się domagać warunkowego dopuszczenia obwodnicy do ruchu i wspomnianych zmian w jej konstrukcji. Jaki będzie finał tej sprawy na razie nie wiadomo.
Komentarze
A może to już kampania....