Kormorany uwolnione
Wracamy do sprawy kormoranów uwięzionych w betonowo-stalowych jazach przy ujściu rzeczki Pichny do Jeziorska. Najprawdopodobniej w poszukiwaniu ryb do środka wpłynęło nawet około setki ptaków. Niestety kormorany nie umiały wydostać się z powrotem. Część z nich padła.
Z myślą o tym jak pomóc ptakom obradowała dziś przy pompowni w Pęczniewie specjalna komisja złożona z przedstawicieli Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Łodzi i Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Poznaniu, który pełni nadzór administracyjny nad zbiornikiem Jeziorsko.
- Z taką sytuacją mamy tu do czynienia po raz pierwszy. Kormorany najprawdopodobniej dostawały się do jazów w poszukiwaniu ryb. Sęk w tym, że nie umiały odnaleźć drogi powrotnej. W efekcie utknęły w jazach, które stały się dla nich pułapką - mówił dr Tomasz Janiszewski, ornitolog Uniwersytetu Łódzkiego.
I podkreślał, że ptaków skupionych wokół zbiornika Jeziorsko są tysiące. Tych kilkanaście sztuk, które padły w jazach, to nie jest jakaś ogromna strata jeśli chodzi o liczebność kormoranów w tym miejscu. Nie oznacza to jednak, że problemu uwięzionych w jazach ptaków nie trzeba zauważyć.
- Musimy zastanowić się wspólnie z ornitologami co zrobić żeby ptaki do betonowych komór w ujściu Pichny do Jeziorska więcej nie wpływały. Nie będzie to proste, bo przecież nie możemy jednocześnie zakłócić pracy pompowni, która stanowi ważny element infrastruktury wokół zbiornika - tłumaczył Grzegorz Szewczyk z RZGW w Poznaniu.
Jeszcze wczoraj z jazów udało się przepłoszyć kilkadziesiąt ptaków; dziś na wody zbiornika wypłynęło kolejnych 20 kormoranów. Część uwięzionych zwierząt niestety wcześniej padła.
Komentarze
pojęcia nie macie o przyrodzie na jeziorsku tylko ptaszki, może swoich nie macie? :)