Zalani z Krakowskiego Przedmieścia wpuszczeni w kanał
Zalani mieszkańcy z Krakowskiego Przedmieścia walczą o odszkodowania. Urząd miasta poczuł się do odpowiedzialności i stanął naprzeciw własnemu ubezpieczycielowi. Jednak nowa władza to i nowe decyzje. Odszkodowania jak nie było, tak nie ma... i nie będzie.
Posesje mieszkańców Krakowskiego Przedmieścia w Sieradzu, w tym Piotra Nogali, podczas majowej ulewy w 2014 roku zostały zalane. Podtopieniu uległy budynki gospodarcze, jak i mieszkalne. W ciągu kilku tygodni straż pożarna na posesji Nogali kilkukrotnie odpompowywała wodę, nawet po niewielkim deszczu.
- Biuro ubezpieczeniowe urzędu zwaliło winę na warunki pogodowe i siłę wyższą, chociaż urząd miasta przyznał w jednym z pism, że czuje się odpowiedzialny za zaistniałe podtopienia, bo kanalizacja deszczowa była wadliwa - zaznacza Piotr Nogala, właściciel jednej z posesji przy Krakowskim Przedmieściu - Tak wielkiej burzy nie było, żeby instalacja miejska, kanały burzowe nie mogły odprowadzić tej wody. Gdyby uznać, że była to wina przyrody, to tylko w przypadku tej burzy. W pozostałych dwóch był niewielki deszczyk. Woda nie odpływała i kanalizacja była zablokowana.
Przy czwartej akcji strażacy zmuszeni byli zrobić dziurę w kolektorze, który znajdował się w kanalizacji deszczowej, aby woda miała ujście. Wszystko to działo się za zgodą miejskich urzędników.
- Separator, który tam jest podłączony do tej instalacji, został uszkodzony - dodaje Nogala - Pękła płyta, która tam jest i zatrzymuje mechaniczne zanieczyszczenia. Prawdopodobnie to było zmęczenie materiału. Jak napór wody się zwiększył to płyta docisnęła otworu wyjściowego do cieku Krasawa. Dlatego woda wybiła i zalała posesje moje i sąsiada.
Temu teraz jednak przeczy sieradzki magistrat, separator był sprawny, bo dwa tygodnie przed zdarzeniem miał przegląd techniczny.
- Przy zdarzeniu losowym okazało się, że separatory nie wytrzymały ilości napływającej wody, w związku z tym nastąpiła „cofka” - mówi Urszula Pająk, kierownik referatu ochrony środowiska w sieradzkim magistracie - Dwa tygodnie wcześniej separatory miały przegląd techniczny i były sprawne. Po zdarzeniu do firmy ubezpieczeniowej zostały wysłane pisma, że separatory są nasze i być może jest to nasza wina. Po sprawdzeniu wszystkich wniesionych przez poszkodowanego pism i informacji, zostało ustalone, że miasto nie ma odpowiedzialności w tej sprawie.
Nowe władze, nowe decyzje
Magistrat zmienił swoją wcześniejszą decyzję. Pierwsze pisma, które w ubiegłym roku Piotr Nogala wymieniał z urzędem, wnosiły zupełnie coś innego. Urząd poczuwał się do odpowiedzialności, „nie” mówiła firma ubezpieczeniowa, z której usług korzysta miasto.
- Biuro ubezpieczeniowe, które ubezpiecza urząd miasta, nie uznało mojej skargi - kontynuuje Nogala - A robiłem to nawet na prośbę miasta. Pisałem odwołanie, znowu biuro mi je odrzuciło. Kolejne pisma, kolejne przepychanki między mną, biurem i urzędem. Ale ostatecznie magistrat wynajął kancelarię prawną. W jego imieniu napisała odwołanie, żeby rozpatrzyli ponownie. Powoływano się nawet na przypadek z Sądu Najwyższego. Mimo to biuro ubezpieczeniowe nie ustąpiło.
Do błędu w pismach przyznawał się ówczesny wiceprezydent Sieradza, Cezary Szydło. Problem z zapchaną kanalizacją deszczową pojawił się przy próbach instalacji sieci światłowodowej SIRMAN. Podczas sesji z czerwca 2014, przesunięto prawie pół miliona złotych na czyszczenie kanalizacji deszczowej. Firma, która kłaść miała światłowody w kanalizacjach stwierdziła, że niektóre odcinki były całkowicie zaczopowane i metoda hydrokinetyczna była niewystarczająca. Problem ten dotyczył wielu miejsc na terenie miasta.
1 kwietnia tego roku, Piotr Nogala wysłał kolejne pismo do magistratu. Odpowiedź dostał po ponad urzędowych trzydziestu dniach (data nadania na kopercie wskazywała 6 maja, pismo od wiceprezydenta Matysiaka datowane było na 30 kwietnia).
![](https://nasze.fm/files/zalani10_20150727165117_20150727232626.png)
- W imieniu miasta pan wiceprezydent Matysiak dał odpowiedź, że biuro nie uznało odszkodowania i miasto tego nie wypłaci - żali się mieszkaniec Krakowskiego Przedmieścia - Zapominając o tym, że wcześniej władze miasta przyznawały się do zaistniałej sytuacji i uznawały odszkodowanie dla mnie, które powinno być należne. Powinna być jakaś ciągłość władzy.
Masz problem? Idź do sądu
Miasto panu Piotrowi zaproponowało drogę sądową.
- Urząd miasta swoje obowiązki wykonywał właściwie i nie było zaniedbań z naszej strony - przyznaje Urszula Pająk - Pan został pismami pouczony co może zrobić. Powinien wystąpić na drogę sądową z ubezpieczycielem o odszkodowanie cywilne. Wszyscy musimy przestrzegać przepisów, nic więcej nie możemy poradzić.
Nogala przyznaje, że sąd to ostateczność.
- Nie jest to takie proste. Jeżeli pójdę do sądu, to sprawa będzie do wygrania, ale trzeba wyłożyć pieniądze, których normalny mieszkaniec raczej nie posiada. Miasto się nie przejmuje tym w ogóle.
Czytaj również...
[Sieradz] Czyszczenie miejskiej kanalizacji a problem światłowodów
[region] Deszcze powodują szkody
Komentarze
Więcej informacji
Konkurs na ławeczkę św. Maksymiliana
Dzisiaj, 15:54:45
Ogłoszony został konkurs na koncepcję "Ławeczki św. Maksymiliana Marii Kolbe" w Zduńskiej Woli. Do końca lutego można składać wnioski o dopuszczenie do udziału. Ustawienie pomnika to jedno z zadań Budżetu Obywatelskiego 2025.
0
Narodowy Fundusz Zdrowia ogłosił listę placówek POZ, do których trafią środki unijne na rozwój. Znalazły się na niej 1862 placówki POZ z całej Polski. W Łódzkiem dofinansowanie otrzyma 145 placówek w wysokości prawie 51 mln zł. Na liście są również te z naszego regionu.
1
Zbiórka krwi u strażaków w Zduńskiej Woli
Dzisiaj, 12:57:50
Zduńskowolscy strażacy zachęcają wszystkich krwiodawców do uczestnictwa w kolejnej zbiórce krwi. Życiodajnym płynem jutro, 11 lutego, będzie można podzielić się w specjalnym ambulansie, który stanie przy siedzibie Państwowej Straży Pożarnej w Zduńskiej Woli przy ul. Długiej 4.