Dyskutowali o budowie platformy multimodalnej
O Miejskim Obszarze Funkcjonalnym oraz budowie portu, a obecnie platformy multimodalnej w Karsznicach dyskutowali wczoraj radni miejscy na nadzwyczajnej sesji. Obrady zostały zwołane na wniosek ośmiorga radnych, którzy domagali się kompleksowej informacji na temat tego, na jakim etapie jest ta kluczowa dla regionu inwestycja.
Na początku obrad prezydent miasta Piotr Niedźwiecki przedstawił radnym dokumenty związane z projektem, a także umowy i porozumienia zawarte z partnerami m.in. z PKP, PKP Cargo i PLK.
- PKA S.A będzie popierać inicjatywę budowy terminala i wstępnie wyraża akceptację na włączenie nieruchomości, na której ma być wybudowany obiekt, do spółki zadaniowej w przypadku jej powstania (…) Chciałem jeszcze nadmienić, że mieliśmy dzisiaj również kolejne spotkanie z PKP i PKP Cargo, które uszczegółowiło założenia dotyczące partycypacji tych spółek w ewentualnym projekcie i założeniu spółki celowej - podkreślił w swoim wystąpieniu prezydent Niedźwiecki.
Miasto stara się o unijne pieniądze na realizację inwestycji w ramach programu CEF - "Łącząc Europę". 13 listopada samorząd złożył w Ministerstwie Infrastruktury i Rozwoju tzw. wniosek preselekcyjny.
Radni na sesji przede wszystkim dopytywali o dokładne koszty tego wielomilionowego przedsięwzięcia oraz o sposób sfinansowania wkładu własnego, który może wynieść ponad 10 mln zł.
- Na podstawie czego oszacowaliście państwo ten wkład własny, na podstawie intuicji? - dopytywał radny Paweł Szewczyk.
- Z czystej matematyki, wyszliśmy z kwoty 59 mln. zł. My cały czas podkreślaliśmy, że są to wielkości szacunkowe. Również na spotkaniu z naszymi partnerami samorządowymi też podkreślaliśmy, że są to wielkości szacowane. Dokładne wielkości będziemy znać po zakończeniu analiz, które są aktualnie w opracowaniu. Firma, która się tym zajmuje, przekaże nam je 14 grudnia - wyjaśniała wiceprezydent Beata Turlakiewicz.
- Pani wiceprezydent, proszę powiedzieć czym różni się obecny kształt aplikacji od takiej wcześniejszej koncepcji budowy portu przeładunkowego? Co zmieniło się w podejściu to tego projektu, co ta nowa nomenklatura oznacza w porównaniu z poprzednią? Czy zmienił się np. zakres funkcjonalny? - pytał z kolei radny Konrad Pokora.
- Kształt o tyle się zmienił, że wydzielamy etap A1, czyli cały czas optymalizujemy koszty, bo jak państwo pamiętacie, te pierwsze koszty były w wysokości 160 mln. zł, kolejne 130 mln, następne 84 mln. zł. Ja nie chcę wchodzić w tym momencie w szczegóły, ale na pewno ten etap A1 jeżeli chodzi o zakres rzeczowy jest mniejszym od etapu pierwotnego. Dążymy do tego, żeby znaleźć partnerów, którzy zechcą wejść w to przedsięwzięcie. Poszukujemy cały czas partnerów samorządowych, wciąż oczekujemy na stanowisko marszałka, czy też będzie partnerem, który zechce wejść do udziału własnego. Te koszty jeżeli chodzi o udział własny mogą się jeszcze inaczej rozłożyć. Nam na tym etapie chodziło o optymalizację, żeby to zadanie pod względem finansowym było do udźwignięcia i jednocześnie do spięcia finansowego - stwierdziła wiceprezydent Turlakiewicz.
Na posiedzeniu pojawił się zaangażowany w projekt były senator Andrzej Owczarek oraz były wiceprezydent Paweł Jegier. Przypomnijmy 6 listopada prezydent Zduńskiej Woli Piotr Niedźwiecki odwołał go z funkcji, a jako główny powód podał, zły jego zdaniem, nadzór nad przygotowaniami projektu.
- Dwa słowa na temat złożonego wniosku preselekcyjnego. Chciałem państwu pokazać ten wniosek, bo nie wszyscy pewnie go widzieli. To jest ta tytaniczna praca, która miała być wykonana przez tydzień czasu po moim odwołaniu. To co jest zakolorowane w tym wniosku było przygotowane i napisane już wcześniej. Mam dokumenty, z których to wynika. To jest ta tytaniczna praca, która właściwie polegała na "kopiuj wklej" tego co było wcześniej. Było to zarówno w analizie ekonomicznej przygotowanej wcześniej przez PKP Cargo, było to również w projekcie wniosku aplikacyjnego, który przesyłaliśmy do ministerstwa wraz z pismami, o których pan prezydent dzisiaj mówił. Taki wniosek aplikacyjny w części był przygotowany i o tym nikt nie mówi. Ten wniosek zawiera również szereg błędów. Ubolewam nad tym, że pojawiały się w nim koszty, które nie są kwalifikowalnymi w ramach CEF-u. Tam była jedna strona w języku angielskim, którą trzeba było dobrze przetłumaczyć. Jest tam wprost napisane, że budynki, maszyny, suwnice nie mogą być finansowane w ramach tego programu - zaznaczył w swoim wystąpieniu Jegier.
- Ja nie mam cienia wątpliwości, że Karsznice są tak doskonałym punktem, że czy państwo się tym zajmiecie czy też nie, czy znajdziecie udziałowca finansowego, to w przyszłości znajdą się prywatni przedsiębiorcy, którzy tym projektem się zajmą. Ja się w ogóle zastanawiam dlaczego nikt nie myśli o partnerstwie prywatno – publicznym - dodał Owczarek.
- Najważniejszym jest, żebyśmy zrealizowali to przedsięwzięcie, bo jest ono elementem kluczowym dla naszego regionu. Nie jesteśmy w stanie zaproponować mieszkańcom bardziej rozwojowego projektu - zaapelował do radnych starosta zduńskowolski Wojciech Rychlik, który także pojawił się na wczorajszych obradach.
Podczas sesji padła deklaracja ze strony władz miasta, że zrobią wszystko, żeby inwestycja otrzymała unijne dofinansowanie. Stosowny wniosek wraz z wymaganymi analizami i dokumentacją miasto musi złożyć w Ministerstwie Infrastruktury i Rozwoju do 15 grudnia tego roku.