Koncert organowy na rzecz Klasztoru
W niedzielę 7 lutego o godz. 17:00 w Kościele św. Stanisława (ul Dominikańska 16) rozpocznie się koncert organowy Jacka Brzostowskiego. Zebrane podczas występu ofiary zostaną przeznaczone na renowację Klasztoru Sióstr Urszulanek.
W programie osiem małych preludiów i fug Jana Sebastiana Bacha.
Jacek Brzostowski jest wszechstronnie utalentowanym sieradzaninem. Dał się poznać, jako poeta, tak o jego twórczości napisała Maria Duszka, założycielka Koła Literackiego "Anima":
Wiersze Jacka były zamieszczone w antologiach Koła Literackiego 'Anima" - "Życie mi się zdaje" i "Optymistyka oraz w wielu almanachach pokonkursowych". W 2012 roku jego utwory w wersji polskiej i niemieckiej zostały opublikowane w wychodzącym w Austrii międzynarodowym roczniku "Reibeisen" (był najmłodszym poetą prezentowanym w tym numerze pisma i jednym z dwojga Polaków). W październiku 2013 roku ukazał się pierwszy tomik jego wierszy, zatytułowany "Pociąg do nieba".
A tak Jacek Brzostowski opisuje swoją przygodę z organami, podkreślając przy okazji, że muzyka to jedno z jego ważniejszych zainteresowań:
Należą do nich w pierwszym rzędzie organy (instrument muzyczny). Szczególną słabość do nich zacząłem przejawiać w wieku lat trzech, gdy razem z mamą chadzaliśmy co niedzielę (po „Ulicy Sezamkowej") do kościoła na osiedlu Jaworowe, wówczas jeszcze będącego w budowie. Organy tamtejsze dopiero rozpoczynały swą aktywność pod palcami pana Idziego Matyszczaka, co rusz jednak oglądałem się na chór, by przyjrzeć się nowo powstającemu instrumentowi, pomyślanemu zresztą z dużym rozmachem. Po paru latach rodzice moi podjęli niewątpliwy trud kształcenia mnie w kierunku muzycznym. Począwszy od rytmiki w przedszkolu i szkole muzycznej, poprzez przesłuchania u profesora w Kaliszu, organistów z katedr włocławskiej i łódzkiej, skończywszy zaś na krótkim epizodzie w szkole organistowskiej w Lutomiersku. Krótkim dlatego, że pobieranie tam nauk wymagałoby praktycznie zamieszkania w tym miasteczku, by pogodzić kwestie muzyczne i gimnazjum w ramach jednej placówki salezjańskiej, a to nie bardzo mi się uśmiechało. Żal było czternastolatkowi porzucać Sieradz - był rok 2007.
Cztery lata wcześniej zacząłem uczęszczać do ogniska muzycznego na fortepian. Rozważaliśmy z rodzicami, czy nie zdecydować się na formę regularnej szkoły muzycznej, ale niestety byłem zbyt nieśmiały, zbyt wycofany jako dziecko, a praca na siłę daje gorsze efekty. Stąd też ognisko z jego indywidualnym podejściem do terminatora, tempem pracy, doborem granych utworów, pomijaniem zagadnień już znanych uczniowi, równoległym realizowaniem tematów dla niego nowych, było strzałem w dziesiątkę. Chodziłem tam trzy lata, czyniąc znaczne postępy. Później ze względu na wiek już mnie nie chcieli.
W międzyczasie wziął mnie pod swoje skrzydła pan Sławek Cieślak, organista z sieradzkiej kolegiaty, z którym kontakt miałem od czasu Pierwszej Komunii świętej - śpiewałem wówczas psalm. Podbudowany muzycznie przez ognisko, mogłem zasiąść przy organach i nawet grać na mszach świętych. Oczywiście rozwijałem się stopniowo, ale ustawicznie. W pewnym momencie pożyteczne okazało się odbycie kilku przesłuchań, abym w swej edukacji nie stanął w miejscu. O przesłuchaniach tych wyżej wspomniałem; dodam tylko, że moim talentem nikt się nie zachłysnął. Pan Sławek uczył mię ponadto śpiewu, później przez rok kontynuował to dzieło pan Eugeniusz Sej.
Jacek Brzostowski (ur. 17 września 1993 r). Jest studentem Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. Należy do działającego w Sieradzu Koła Literackiego "Anima". Jego wielką pasją są: łacina, matematyka, poezja i muzyka klasyczna. Gra na fortepianie, flecie i organach.