Uczeń poparzył się kwasem
O włos od tragedii było przedwczoraj w Ostrowie (gm. Brzeźnio). 12-letni uczeń miejscowej szkoły odnalazł w jej pobliżu butelkę z tajemniczą substancją. Gdy próbował ją powąchać część płynu wylała mu się na twarz. Chłopiec został poparzony. Już wiadomo, że w butelce najprawdopodobniej był... kwas siarkowy.
12-latek przebywał na szkolnym podwórku po zajęciach lekcyjnych. Jego matka poinformowała szkołę o zajściu na drugi dzień rano. W związku z tym zdarzeniem natychmiast zaalarmowano straż pożarną.
- Bardzo poważnie potraktowaliśmy to zdarzenie, w związku z tym na miejsce pojechało aż dziewięć zastępów straży, w tym dwa specjalistyczne ratownictwa chemicznego z Łodzi. Wspólnie próbowaliśmy ustalić jaka substancja znalazła się na zewnętrznym placu szkoły. To najprawdopodobniej kwas siarkowy - mówi mł. bryg. Jarosław Wasylik z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Sieradzu.
Stężenie tej substancji nie zostało co prawda określone, ale wystarczyło ono, by w kontakcie z twarzą chłopca doszło do poparzenia. Strażacy przekopali ok. 50 m kw szkolnego boiska; znaleźli jeden pełny zalakowany pojemnik oraz kilka innych potłuczonych. Próbkę płynu pobrali do badań policjanci, którzy prowadzą w tej sprawie swoje czynności. Resztę przekazano dyrekcji szkoły w celu bezpiecznej utylizacji groźnej substancji.