Piłkarski thriller dla Gliwic
Gliwice nie będą się dobrze kojarzyć zawodnikom Gatty. Zduńskowolanie przegrali drugi mecz w tym tygodniu z ekipą z tego miasta. W środę w pucharze z Omegą dziś w lidze z Nbitem.
Gospodarze przystępowali do dzisiejszego pojedynku po meczu pucharowym z GAF Omegą w Gliwicach, który przegrali 1:3. W porównaniu ze środowym pojedynkiem do składu powrócili: Mateusz Olczak i Krzysztof Adamski, z gry nadal wyłączony jest kontuzjowany Mariusz Milewski. W pierwszej części padło aż 5 goli, pierwszy na listę strzelców wpisał się już w 2. minucie Marcin Stanisławski, wykorzystując błąd obrońcy gości. Gliwiczanie wyrównali w 6. minucie po trafieniu Roberta Satory, który piłkę do siatki z najbliższej odległości skierował głową. Na to trafienie wicemistrzowie Polski odpowiedzieli dwoma golami, najpierw w swoim stylu przed bramką obrócił się z piłką i celnie strzelił Daniel Krawczyk, a następnie na listę strzelców ponownie wpisał się Stanisławski po precyzyjnym uderzeniu pod poprzeczkę. Kiedy kibice w hali przy ul. Złotej czekali na kolejne bramki dla swoich ulubieńców, Dariusz Słowiński musiał wyjmować piłkę z siatki po uderzeniu Tarasovycha w 16. minucie. Na kilka sekund przed końcem pierwszej połowy Stanisławski mógł podwyższyć prowadzenie, ale w sytuacji sam na sam przeniósł piłkę nad poprzeczką.
Od początku drugiej połowy gole nie padały już tak obficie, choć sytuacji nie brakowało. Najdogodniejsze mieli ponownie Krawczyk i Stanisławski, którzy obili słupek i poprzeczkę bramki gości. Z drugiej strony dostępu do bramki strzegł Słowiński, który popisywał się skutecznymi i przy okazji widowiskowymi interwencjami. Ten stan utrzymał się do 33. minuty, wtedy swojego drugiego gola w dzisiejszym meczu zdobył Robert Satora, posyłając piłkę do siatki płaskim strzałem. W 36. minucie na środku boiska po starciu z rywalem upadł Stanisławski, sędzia nie przerwał jednak gry, a piłkę zagraną w pole bramkowe na gola zamienił Satora. Reakcja Gatty mogła być tylko jedna - gra z lotnym bramkarzem. Na efekty na szczęście nie trzeba było czekać długo, bo już po kilkudziesięciu sekundach gola na remis zdobył Igor Sobalczyk. Gospodarzy mieli coraz mniej czasu na postawienie kropki nad i jednak na kilka sekund przed końcową syreną zostali dotkliwie skarceni. Piłkę zmierzająca do pustej bramki gonił Michał Szymczak, a tuż za nim podążał Tomasz Czech. Futbolówka trafiła w słupek i gracz Nbitu dopełnił formalności nad leżącym zawodnikiem Gatty. Chwilę później zawyła syrena końcowa i gliwiczanie oszaleli ze szczęścia.
Gatta Active Zduńska Wola - Nbit Gliwice 4:5 (3:2)
Bramki:
1:0 Marcin Stanisławski (2 min)
1:1 Robert Satora (6)
2:1 Daniel Krawczyk (7)
3:1 Marcin Stanisławski (11)
3:2 Taras Tarasovych (16)
3:3 Robert Satora (33)
3:4 Robert Satora (36)
4:4 Igor Sobalczyk (38)
4:5 Tomasz Czech (40)
Nbit: Tomasz Starowicz (4), Damian Wojtas (7), Tomasz Czech (8), Robert Satora (9), Kamil Musiał (10), Łukasz Groszak (12), Przemysław Dewucki (13), Denis Rogon (15), Łukasz Jagiełło (18), Michał Cygnarowski (23), Daniel Hajduk (89), Taras Tarasovych (92)
Gatta:Dariusz Słowiński (1), Krzysztof Adamski (4), Marcin Stanisławski (6), Mateusz Olczak (7), Emil Młynarczyk (9), Daniel Krawczyk (10), Igor Sobalczyk (11), Michał Marciniak (14), Michał Szymczak (49), Adam Miłosiński (77), Arkadiusz Szypczyński (99)