Ile zarabia Prezes Szmyt?
Od trzech tygodni Grzegorz Szmyt jest prezesem dwóch zduńskowolskich miejskich spółek, likwidatorem trzeciej, zarządza również miejskim targowiskiem. Mieszkańcy miasta są zaniepokojeni, że jedna osoba pełni funkcję Superprezesa, jak jest w komentarzach nazywany.
Są również zbulwersowani wynagrodzeniem, które ich zdaniem jest zdecydowanie zbyt wysokie.
- Chyba trochę za dużo... Trzy spółki? Ale to wszystko to są „kolesie”. Inaczej nie można tego określić. Nowa władza i zamiata, jak może. Super prezes! Niezastąpiony człowiek! Na wszystkich stanowiskach może pracować. Mnie się wydaje, że to jest za dużo. To znaczy myślę tak: nie wiem, jak prowadząc trzy spółki, ta osoba jest w stanie dobrze wykonywać swoje zadania w tych wszystkich spółkach - mówili nam do mikrofonu mieszkańcy Zduńskiej Woli.
O komentarz poprosiliśmy samego zainteresowanego, który nie ukrywa, że jego miesięczne zarobki, związane z zarządzaniem trzema miejskimi spółkami wynoszą ponad 22 tys. zł. brutto.
- W związku z tym, że zostałem powołany do MPK, dostarczyłem dzisiaj moje oświadczenie majątkowe i będzie je można zobaczyć na stronie urzędu miasta. Generalnie w tej chwili moje pobory są na poziomie bodajże 14 tys. brutto, przelewy są na poziomie około 10 tys. - mówi o swoich zarobkach z Miejskim Przedsiębiorstwie Wodociągów i Komunikacji Grzegorz Szmyt - Jeśli chodzi o targowisko miejskie, to wykonuje to w ramach obowiązków MPWiK-u, bo to spółka tym zarządza i z tego tytułu nie mam żadnych gratyfikacji. Natomiast jeśli chodzi o funkcję likwidatora w spółce MOSiR, to moje pobory są na poziomie 2 tys. zł – taka kwota wpływa na moje konto. Te pobory skończą się w momencie likwidacji spółki. Wtedy zostają tylko dwie spółki, którymi będę zarządzał i z tego tytułu oczywiście nie będę już pobierał pieniędzy w MOSiR-ze - dodaje.
Miesięczne wynagrodzenie Grzegorza Szmyta na stanowisku prezesa zduńskowolskiego MPK wynosi 6 tys. zł brutto.
Jak powiedział nam Grzegorz Szmyt, jest zadowolony z miesięcznych dochodów, ale są również negatywne aspekty związane chociażby z umową kontraktową:
- Mieszkańcom Zduńskiej Woli chcę powiedzieć, że te pieniądze dla niektórych mogą być zbyt wysokie. Warto również powiedzieć, że po pierwsze, ja mam umowę kontraktową, która jest tak podpisana, że w momencie odwołania mnie z funkcji automatycznie rozwiązuje się umowa o pracę. Jak wiadomo, to często po zakończeniu umowy było tak, że ktoś odchodził na zwolnienie lekarskie itd. U mnie tego problemu nie ma, bo mam umowę kontraktową. Umowa kontraktowa oczywiście daje swobodę, jeśli chodzi o czas pracy, ale nie ma żadnych przywilejów socjalnych, nawet w przypadku, kiedy zachoruję i wyląduje w szpitalu, to mam tylko płacone przez 14 dni w miesiącu. Nie jest tajemnicą poliszynela, że ludzie na kontraktach mają wyższe zarobki, ale o wiele mniej przywilejów. Na koniec dodam, że po pierwsze nie korzystam z żadnych przywilejów związanych z użytkowaniem auta itd. Od razu jak tylko przyszedłem na funkcje do MPWiK to pierwsze, co zrobiłem, to sprzedałem swój samochód służbowy. Nie mam samochodu służbowego, którym bym jeździł, a ni w MPK, ani w MPWiK-u, a ni ww MOSiR-ze. Używam również prywatnego telefonu służbowego - tłumaczy Szmyt.
Sprawę skomentował również prezydent Zduńskiej Woli, Piotr Niedźwiecki:
- Żeby pozyskiwać dobrych menadżerów, trzeba również dobrze ich nagradzać. O ile wiem, zastępca prezydenta Warszawy zarabia 25 tys. złotych i nikt nie odmawia tego, że dobrze zarządzać musi osoba, która ma do tego kwalifikacje i udowadnia skuteczność takiego zarządu. Ja nie widzę żadnych zastrzeżeń. Raz jeszcze podkreślam, że niezwykle cenię sobie kompetencje i umiejętności zarządcze pana prezesa Grzegorza Szmyta i uważam, że są godziwie wynagradzane - powiedział Naszemu Radiu Piotr Niedźwiecki - To jest naprawdę fenomen, że miasto Zduńska Wola wprowadza rozwiązania niestandardowe i nie mnoży stanowisk. Wręcz szuka oszczędności, bardzo wymiernych, a nie zatrudnia poprzez mnożenie stanowisk, dzielenie spółek, tzw. „stołków”. Myślę, że to jest godne podkreślenia. Nie obawiamy się komentarzy, bo każdy ma do tego prawo. Pewnie zawsze będzie jakaś kontrowersja, szczególnie jeżeli chodzi o wynagrodzenie. Będziemy przyglądać się temu „eksperymentowi” i jeżeli pojawią się jakieś zagrożenia, będziemy reagować, bo po to jest zgromadzenie wspólników, są rady nadzorcze, które są instrumentem troski o dobry zarząd - dodaje.
Prezydenta Zduńskiej Woli zapytaliśmy również o pojawiające się w stosunku do Grzegorza Szmyta określenie Superprezes:
Myślę, że to bardzo dobre sformułowanie. Tak naprawdę spółka MOSiR jest wygaszana i bardzo szybko pójdzie w stan pełnej likwidacji. Myślę, że czas pokaże, czy będą efekty tego jednoosobowego zarządu, czy nie. Jeżeli nie będzie, to będziemy szukać skuteczniejszych lepszych rozwiązań. Na ten moment takie niestandardowe działanie powinno być przykładem dla innych samorządów.
Materiału szukajcie w odtwarzaczu po prawej stronie portalu.