Oszuści znowu wydzwaniali
Przestępcy działający osławioną metodą na "wnuczka" znowu dali osobie znać w regionie. Kilka dni temu na cel wzięli po raz kolejny mieszkańców Sieradza. Obłowili się dwukrotnie.
Jak informuje miejscowa policja oszuści skontaktowali się telefonicznie z mieszkańcami Sieradza co najmniej trzykrotnie. Za każdym razem prosili o znaczne sumy pieniędzy. Udało się to dwukrotnie. Przestępcy pozbawili starsze osoby oszczędności życia w kwocie kilku i kilkudziesięciu tys. zł. W pierwszym przypadku zadzwonił mężczyzna podający się za syna. Miała go rzekomo zatrzymać policja i na zwolnienie może liczyć pod warunkiem, że przekaże policjantom 20 tys. zł. 86-letnia sieradzanka nie miała takich pieniędzy, ale oszust zadowolił się mniejszą kwotą. Po pieniądze przysłał oczywiście znajomego. W drugim przypadku do 77-latki zadzwoniła kobieta. Starsza pani dała się przekonać, że rozmawia z córką. Dzwoniąca stwierdziła, że jest w banku i potrzebuje pilnej pożyczki w kwocie 50 tys. zł. Pokrzywdzona stwierdziła, że nie dysponuje taką kwotą, ale może podjąć w banku kilkadziesiąt tys. zł. Oszustka szybko zgodziła się na mniejszą kwotę. Po powrocie do domu i kolejnej rozmowie telefonicznej sieradzanka uzgodniła, że pieniądze przekaże kurierowi, ponieważ „córka” nie może wyjść z banku. Co prawda usiłowała dodzwonić się do prawdziwej córki, ale ta będąc w pracy nie odbierała telefonu. Do tej rozmowy doszło dopiero po przekazaniu pieniędzy gdy okazało się, że starsza pani została oszukana. W trzecim przypadku do innej mieszkanki Sieradza zadzwoniła prawdopodobnie ta sama oszustka. Tym razem połączenie zerwała, gdy okazało się, potencjalna ofiara jest matka, ale... dwóch synów i zwyczajnie nie dała się nabrać.