40 tys. zł za 17 dni?
Tym pytaniem przetarg na wymianę pieca w sieradzkim Przedsiębiorstwie Energetyki Cieplnej podsumowuje radny Arkadiusz Góraj. Prezydent tłumaczy, a prezes zarządu spółki sprawy komentować nie chce.
Podczas wczorajszej sesji rady miejskiej radny Arkadiusz Góraj przedstawił pismo przedsiębiorcy, który przegrał przetarg na wymianę pieca w sieradzkim PEC-u.
Oto fragment pisma prezesa zarządu Fabryki Kotłów SEFAKO S.A. do prezesa zarządu Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej w Sieradzu:
"Na wstępie należy zauważyć, że jest to trzecia próba rozstrzygnięcia postępowania przetargowego i tak jak dwie poprzednie, także i ta w naszej ocenie nie powinna doprowadzić do finalnego rozstrzygnięcia w postaci podpisania umowy z wybranym przez Państwa podmiotem.
(...) Różnica w cenie oferowanej przez Fabrykę Kotłów SEFAKO S.A. a cenie oferenta, który według kryteriów oceny ofert złożył najkorzystniejszą ofertę wyniosła ok. 40 000 zł.
Jednym z kryteriów wyboru najkorzystniejszej oferty była opcja zagwarantowania Zamawiającemu możliwości przyspieszenia realizacji zadania inwestycyjnego w stosunku do zakładanego terminu realizacji, który już na wstępie jest przekroczony w stosunku do terminu wskazanego w specyfikacji przetargowej (rozpoczęcie prac demontażowych zostało określone na dzień 2 stycznia 2017 r.), a warto zauważyć, że termin wykonania i przekazania dokumentacji projektowej został zakreślony do dnia 6 lutego 2017r. Fabryka Kotłów SEFAKO S.A. realnie oceniając możliwości realizacji zadania nie ujęła w treści swojej oferty takiej opcji, bowiem nie zakładała prezentacji w treści oferty zdarzeń, które nie mają odniesienia do rzeczywistości. W zasadzie przyznanie liczy 5 punktów za "przyspieszenie" zakładanego terminu realizacji o kilka dni stało się decydującym kryterium wyboru najkorzystniejszej oferty. Należy zatem zadać sobie pytanie: czy aby ten parametr winien być decydujący? Czy dla Państwa kilkudniowy (17 dni) postęp realizacji zadania inwestycyjnego, którego finał przypadać ma na dzień 23 czerwca 2017 r. w stosunku do zakładanych ram czasowych winien uzasadniać wybór oferty z wyższą ceną oferowaną? Bowiem okazało się, że za 17 dni przyśpieszenia przypadające w miesiącach letnich inwestor zapłaci de facto ok. 40 000 zł.
(...) Na końcu pragnę zasygnalizować jeszcze jedną wątpliwość, jaka nasuwa się po zapoznaniu się z materiałem prowadzonego postępowania przetargowego. Chodzi o formalny aspekt prowadzenia postępowania przetargowego. W treści Państwa wewnętrznej dokumentacji przyjęliście Państwo założenie wyboru oferenta z zastosowaniem procedury utajnienia momentu otwarcia ofert. Taka opcja stanowi opozycję wobec zasady jawności obowiązującej powszechnie w prowadzonych postępowaniach przetargowych. To jest oczywiście Państwa decyzja, jednakże zawsze przy tego typu formule pozostaje duże pole do interpretacji własnych związanych z brakiem zapewnienia oferentom możliwości uczestniczenia w tym ważnym dla całokształtu postępowania przetargowego momencie. W konkretnym przypadku moment otwarcia korespondencji zawierającej oferty był przez Państwa utrzymywany w tajemnicy i nie ma śladu w protokole z wyboru najkorzystniejszej oferty o godzinie rozpoczęcia tego procesu. W ustnym przekazie Państwa przedstawiciele nie byli w stanie jednolicie i jednoznacznie wypowiedzieć się w stosunku do naszych reprezentantów goszczących u Państwa kiedy dokładnie korespondencja zawierająca oferty została otwarta i jaka była godzina rozpoczęcia tego procesu. Przyznacie Państwo, że taka sytuacja jest dla oferenta, którego oferta nie została wybrana, zawsze bardzo bolesna, bowiem pozostawia duży obszar niedopowiedzenia i braku transparentności przy tego typu działaniu."
- Wygrała oferta o 40 tys. zł droższa w przetargu, po którym ślad zaginął na BIP-ie PEC-u i był trzy razy unieważniany. Kolejna wątpliwość to termin, który był decydujący w rozstrzygnięciu tego przetargu. Różnica 17 dni przy instalacji kotła w czerwcu, w miesiącu, w którym się nie grzeje. Rodzi to wątpliwości? - pytał radny Arkadiusz Góraj.
Prezes Zarządu Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej w Sieradzu Dariusz Sucherski mimo obecności na wczorajszej sesji nie chciał skomentować sprawy.
Zrobił to za to prezydent miasta Paweł Osiewała:
- Faktycznie takie pismo niezadowolonego przedsiębiorcy wpłynęło. Z takimi zagadnieniami borykamy się przy właściwie każdym przetargu, bo tych niezadowolonych jest wielu. Wielokrotnie musimy przetargi ogłaszać kilkakrotnie. Ja bym do tego bardzo ostrożnie podchodził i nie doszukiwał się sensacji. Przedsiębiorca, który nie wygrał, ma prawo być niezadowolony. Zamawiający określa pewne wagi dla czynności. Ostatnia zmiana przepisów o zamówieniach publicznych wprowadza co najmniej kilka wag, które muszą być określone, czyli nie tylko sama cena, ale również i inne wagi są wymagane - powiedział nam prezydent Osiewała.
Materiał w tej sprawie znajdziecie także w odtwarzaczu.