Nieprzyjemny finał spaceru
To był bardzo drogi spacer po parku. Mowa o pewnym małżeństwie z Sieradza, które nie zabezpieczyło pozostawionych w samochodzie rzeczy w dostateczny sposób. Efektem kradzież torebki, saszetki, a wraz z nimi telefonu komórkowego, dokumentów i pieniędzy.
Sieradzanie przyjechali do parku im. A. Mickiewicza. Swoją toyotę zostawili przy ul. Sportowej i weszli w głąb parku. W aucie na przednim fotelu została jednak saszetka i torebka pani. Pan zostawił z kolei swoją saszetkę za fotelem kierowcy. Wystarczyły dwie godziny nieobecności, by po powrocie okazało się, że ktoś wybił szybę i opróżnił wnętrze auta. Poszkodowani ocenili swe straty na ponad 2 tys. zł. Policja, która szuka sprawcy tego przestępstwa przypomina, że to okazja czyni złodzieja. Pozostawiając auto nawet w bardzo ruchliwych i pozornie bezpiecznych miejscach, jak parkingi przy marketach zawsze należy chować pozostawiane w aucie rzeczy przed wzrokiem innych osób. Inaczej mogą być kłopoty...