Ukradli i wpadli
Kamery monitoringu pozwoliły policji ustalić sprawców kradzieży, do której doszło kilka dni temu na jednej z ulic w Sieradzu. Sprawcami okazali się bardzo młodzi ludzie.
Przed godz. 8 rano do idącej jedną z ulic w Sieradzu 10-letniej dziewczynki podszedł niewiele starszy chłopak. W pewnym momencie gwałtownym ruchem wyrwał jej z ręki smartfona i zaczął uciekać. Razem z nim uciekła niewielka grupka młodych ludzi, którzy z daleka przyglądali się całej sytuacji. Powiadomieni o kradzieży telefonu o wartości 2500 zł policjanci szybko ustalili, że zdarzenie nagrało się na jednej z okolicznych kamer. Na ujęciu widać było, że uciekający mieli na plecach teczki. Stróże prawa szybko wytypowali szkołę, do której mogli oni uczęszczać. Ten trop okazał się być dobrym, co potwierdziło nagranie ze szkolnego monitoringu. Kamera uchwyciła bowiem te same osoby wchodzące na teren szkoły. Ustalenie danych personalnych wchodzących było już kwestią minut. Skradziony telefon znaleziono przy 16-letnim mieszkańcu Tomaszowa Mazowieckiego. Jak się okazało do kradzieży namówił go jego o rok starszy kolega. Razem ustalili, że sprzedadzą telefon i podzielą się pieniędzmi. Po kradzieży nieletni przekazał telefon swojemu starszemu o rok koledze, który wyrzucił z niego kartę sim i oddał go ponownie 16-latkowi. Pozostali młodzi ludzie nie mieli pojęcia o ustaleniach poczynionych przez ich kolegów. Jeszcze tego samego dnia obaj sprawcy usłyszeli zarzut kradzieży mienia. Przyznali się do zarzutu i złożyli obszerne wyjaśnienia. 17-letniemu mieszkańcowi Pabianic grozi do 5 lat pozbawienia wolności, zaś nieletni będzie odpowiadał przez Sądem Rodzinnym i Nieletnich.