O medycynie po sieradzku
O dziejach szpitalnictwa w Sieradzu rozmawiano dziś w miejscowym Muzeum Okręgowym. Były prelekcje, ale i specjalny pokaz poświęcony historii metod leczenia w dawnych czasach.
Wśród prelegentów był m.in. prof. zw. dr hab. Andrzej Felchner, który podkreślał, że choć przed wiekami medycyna raczkowała, to jednak w Sieradzu miała możliwości rozwoju.
- Nie zapominajmy, że w tamtych odległych czasach sześćset lat temu Sieradz był jednym z najbardziej znaczących polskich miast. I choć na początku trudno było mówić o szpitalu w dzisiejszym jego rozumieniu, bo był to po prostu przytułek, to jednak miał on istotne znaczenie dla lokalnej społeczności - podkreślał prof. Felchner.
Warto dodać, że w Sieradzu był wówczas chociażby zakon Dominikanów, była biblioteka, a i co najmniej jeden z zakonników musiał znać się na medycynie i udzielać porad. Inna sprawa, że wówczas lekarze często byli po prostu bezradni, bo nawet nie znali anatomii człowieka. Szpital czy raczej pierwszy przytułek funkcjonował w Sieradzu od 1416r.
- To były na pewno bardzo trudne początki, bo w tej części Europy medycyny jako takiej właściwie nie było. Ludzie kierowali się bardziej intuicją, a czas medycyny z prawdziwego zdarzenia nastał dopiero to jest dopiero dziewiętnasty wiek - mówił Zdzisław Prajs, jeden z prelegentów i zarazem znanych sieradzkich lekarzy.
Dzisiejsze spotkanie poświęcono też 165. rocznicy oddania do użytku szpitala Św. Józefa w Sieradzu.