Szczyt dla Gatty
W meczu na szczycie Futsal Ekstraklasy Gatta wygrała po niesamowitym spotkaniu w Zduńskiej Woli z FC Toruń 5:3.
Obydwa zespoły doskonale zdawały sobie sprawę z rangi spotkania. Gospodarze grali o utrzymanie pozycji wicelidera i podtrzymanie zwycięskiej passy we własnej hali. Goście potrzebowali wygranej, by przeskoczyć zduńskowolan w tabeli.
Od pierwszych minut spotkania widać było, że dzisiejszy mecz będzie całkiem inny, niż ubiuegłotygodniowy pojedynek ze Słonecznym Stokiem. O rekordzie strzelonych goli można było zapomnieć, choć okazji z obydwu stron nie brakowało. W pierwszej fazie pojedynku groźniejsi byli goście, a w bramce Gatty świetnie interweniował Dariusz Słowiński. Z czasem wicemistrzowie Polski też zaczęli dochodzić do okazji strzeleckich. Najlepsze okazje do objęcia prowadzenia mieli: Michał Marciniak (przestyrzelił z kilku metrów) oraz Igor Sobalczyk (jego uderzenie wybił tuz przed bramką Marcin Mrówczyński. Jedynego gola w pierwszej połowie kibice doczekali się w 16. minucie, a padł on z rzutu karnego podyktowanego za zagranie ręką w polu karnym. Skutecznym egzekutorem okazał się Michał Szymczak.
Początek drugiej połowy należał do gospodarzy. Po niespełna 3 minutach gry po przerwie na prowadzenie swój zespól wyprowadził Daniel Krawczyk, który zmieścił piłkę między nogami Naegu. Błędy przytrafiały się też gospodarzom. W 26. minucie zabrakło asekuracji obrońców po wybiciu piłki przez Słowińskiego, w efekcie trafiła ona do Mateusza Cymana, a ten trafił w długi róg. Odpowiedź zduńskowolan na szczęscie przyszła szybko. Sytuację z 29. minuty na długo zapamięta Maksym Pautiak, który strzelił swojego pierwszego gola w barwach Gatty. Miejscowi prowadzili, ale grali z pięcioma faulami na koncie i cały czas wisiała nad nimi groźba przedłużonego rzutu karnego. Goście nie czekali jednak na stały fragment gry, wycofali bramkarza i grając w przewadze doprowadzili do remisu. Gole strzelali kolejno: Remigiusz Spychalski i Marcin Mikołajewicz. W końcówce Kocury pokazały pazur, a Daniel Krawczyk pokazał, dlaczego cieszy się statusem gwiazdy futsalu. Znalazł się z piłką przed bramką rywali i z zimną krwią skierował piłkę do siatki. Torunianie rzucili się jeszcze do szaleńczego ataku, ale kropke nad i postawił Michał Szymczak, który w ostatniej sekundzie umieścił piłkę w pustej bramce.
Gatta Active Zduńska Wola - FC Toruń 5:3 (1:0)
Bramki:
1:0 Michał Szymczak (16') - k
2:0 Daniel Krawczyk (23')
2:1 Mateusz Cyman (26')
3:1 Maksym Pautiak (29')
3:2 Remigiusz Spychalski (37')
3:3 Marcin Mikołajewicz (38')
4:3 Daniel Krawczyk (40')
5:3 Michał Szymczak (40')
Toruń: Neagu (Naparlo) - Wojciechowski, Mikołajewicz, Kriezel, Waszak - Domański, Kieper, Morozov, Czyszek, Elsner, Spychalski, Cyman, Mrówczyński
Gatta: Slowiński (Miłosiński) - Stanisławski, Krawczyk, Marciniak, Szymczak - Olczak, Milewski, Sobalczyk, Och, Pautiak