Sentymentalna podróż do Ojczyzny
Urodził się niedaleko Zduńskiej Woli, ale zawirowania wojenne sprawiły, że w wraz z rodziną wyjechał do Brazylii. Mowa o Franciszku Susmadze, który po ponad 75-latach postanowił odbyć sentymentalną podróż w rodzinne strony.
Franciszek Susmaga w 1930 roku urodził się w Strońsku koło Zduńskiej Woli. Po wybuchu II wojny światowej, kiedy jego ojciec został wysłany do przymusowej pracy w Niemczech, dom państwa Susmagów zostaje zniszczony, a rodzina przeprowadza się siostry ojca pana Franciszka w Zduńskiej Woli. W 1942 roku cała rodzina zostaje wywieziona z Polski i przewieziona do pracy w Niemczech, gdzie przebywał ojciec pana Franciszka. Po wojnie najpierw osiedlili się w Neapolu, a potem w Brazylii. Tam zamieszkali w Recife, Rio de Janeiro, Salvadorze, a na końcu w Ilheus. Pan Franciszek rozpoczął nowe życie. Założył własną firmę, ożenił się i obecnie ma czwórkę dzieci. Po ponad 75 latach przyjechał do Polski wraz z córką, synem oraz zięciem.
- W Brazylii przemysł nie był tak rozwinięty, także miałem bardzo dużo pracy. Musiałem reperować maszyny. Byłem sam w Salvadorze jako tokarz, nie miałem żadnej konkurencji, ale za to musiałem się bardzo wysilać - opowiada pan Franciszek.
Pan Franciszek nie miał możliwości wrócić do Polski wcześniej, ponieważ nie zachowały się żadne dokumenty ani pamiątki potwierdzające, iż jest on Polakiem. Dzięki pomocy lokalnych samorządowców i polityków oraz polskiej ambasady w Brazylii otrzymał paszport, dzięki któremu powrócił w rodzinne strony.
- Kraj jest bardzo rozwinięty. Nie myślałem, że tak bardzo się rozwinął w tak krótkim czasie: dużo zieleni, mieszkania bardzo piękne, szosy, dużo samochodów. Naprawdę mnie to zaskoczyło. Bardzo ładnie. Gdybym był młodszy, to jeszcze bym się zdecydował zamieszkać tutaj w Polsce – podkreśla Franciszek Susmaga.
Pan Franciszek w Polsce zamierza spędzić jeszcze kilka dni, podczas których pragnie zobaczyć m.in. Kraków.