Sesja w mieście
LVI sesja Rady Miejskiej w Sieradzu m.in. pod znakiem licznych interpelacji radnych. Był szereg pytań związanych m.in. z zarządzaniem sprawami miasta.
Wśród składanych pytań i interpelacji znalazła się m.in. ta dotycząca dotąd nie rozstrzygniętej sprawy spornego gruntu pod magistratem, do którego przed laty znaleźli się spadkobiercy i miasto zobowiązane jest teraz płacić co roku spore pieniądze za zajmowanie tego terenu.
- Panie prezydencie, chciałbym zapytać o efekty tego boju o grunt. Miasto wynajęło do prowadzenia tej sprawy kancelarię prawną. Chciałbym wiedzieć jakie są od tego czasu efekty jej działania na naszą rzecz i ile to dotąd kosztowało? - dopytywał opozycyjny radny Mirosław Owczarek.
W odpowiedzi Paweł Osiewała nie ukrywał, że problem niestety jest.
- O tę sprawę potykali się prezydenci sprzed dwudziestu kilku lat, potykał się również mój poprzednik. To jest dzisiaj dla mnie z czysto biznesowego punktu widzenia oburzające, bo już zapłaciliśmy przez tych dwadzieścia lat miliony złotych za taki kawałek ziemi i nie możemy tego rozwiązać. Doprowadzamy do kasacji wyroku i wracamy do tematu, bo pojawiają się odwołania. Niestety nie ma woli współpracy z nami ze strony właścicieli. Jeżeli były podawane jakieś kwoty negocjacyjne to klękajcie narody - komentował prezydent Sieradza.
Wśród składanych na dzisiejszej sesji interpelacji radnych znalazła się również ta dotycząca losu podpisów zebranych swego czasu wśród mieszkańców w sprawie budowy ronda na skrzyżowaniu ulic Armii Krajowej i Bohaterów Września.
- Tysiąc pięćset podpisów mieszkańców pod inicjatywą jednego z radnych koalicyjnych. Ja rozumiem, że radny złożył je na ręce pana przewodniczącego rady, bądź w biurze podawczym. To ja bym chciał wiedzieć gdzie są dzisiaj te podpisy - mówił radny Arkadiusz Góraj.
Inne z pytań ze strony radnego A. Góraja dotyczyło efektów pracy komisji likwidacyjnej powołanej do wyjaśnienia sprawy działania kasy zapomogowo-oszczędnościowej w Urzędzie Miasta Sieradza, z której swego czasu zniknęły pieniądze pracowników. Samorządowiec dopytywał prezydenta czy udało się je odnaleźć i czy pracownicy urzędu zdołali je odzyskać.
Prezydent Sieradza odpowiadając radnemu wyjaśniał m.in., że komisja poczyniła pewne ustalenia i część pieniędzy (z kwoty ponad 80 tys. zł) odnalazła się. Czynności w tej sprawie prowadzi obecnie policja pod nadzorem prokuratury.