Ostatni w tym roku DKF: Kraina wielkiego nieba
Carey Mulligan i Jake Gyllenhaal w zachwycająco pięknym debiucie reżyserskim Paula Dano, na podstawie bestsellerowej powieści „Wildlife" autorstwa laureata Nagrody Pulitzera, Richarda Forda. Dyskusyjny Klub Filmowy w niedzielę 16 grudnia o godz. 17:30.
David Ehrlich z „Indiewire" stwierdził, że „ten film to czyste piękno", a Owen Gleiberman obwieścił na łamach „Variety", że „Paul Dano to urodzony filmowiec". „Kraina wielkiego nieba" podbiła już najważniejsze światowe festiwale (Sundance, Cannes, Toronto, BFI London Film Festival i wiele innych).
Jeanette (Carey Mulligan) i Jerry (Jake Gyllenhaal) są tylko z pozoru szczęśliwym małżeństwem. Właśnie przeprowadzili się do domu na przedmieściach, ale w nowym miejscu czekają na nich stare problemy. Jerry po raz kolejny woli uciec, niż zmierzyć się z trudnościami. Kiedy wyjeżdża na kilka miesięcy gasić niebezpieczne pożary lasów, Jeannette zostaje sama z dorastającym synem. Zagubiona kobieta wdaje się w romans, który jednak tylko na chwilę pozwala jej poczuć się dziewczyną, jaką była kiedyś – szaloną, atrakcyjną i pełną życia.
Od czasu światowej premiery na Festiwalu w Sundance krytycy są zgodni co do tego, że choć „Kraina wielkiego nieba" to trzy genialne kreacje aktorskie, sercem filmu jest kreacja Carey Mulligan. Aktorka tworzy poruszająco szczery i wielopłaszczyznowy portret kobiety, która ma już dość udawania bycia idealną żoną i postanawia uwolnić się z pozornie tylko szczęśliwego związku.
Sytuacje, w których mająca na koncie dziesiątki nagród i nominacji aktorka dzwoni do debiutującego reżysera podziękować mu za zaszczyt, jakim jest propozycja zagrania w jego pierwszym filmie – i to półtorej godziny po otrzymaniu scenariusza – należy do rzadkości. A tak właśnie było w przypadku „Krainy wielkiego nieba", o czym opowiada sama Mulligan. „Znam Paula od lat i wiem, że wszystko, czego się podejmuje jako aktor, musi mieć w sobie autentyzm i szczerość" – wyznaje Mulligan. „W przypadku jego własnego filmu nie mogło być inaczej. A mnie interesuje właśnie opowiadanie szczerych historii o prawdziwych kobietach, a nie o wyobrażeniu tego, czym kobiety są".