Sztuka Naiwna w Sieradzu
Wczoraj w Muzeum Okręgowym w Sieradzu otwarto wystawę kolekcji Tomasza Szymczaka. W roli głównej zebrana publiczność mogła podziwiać sztukę naiwną. Ekspozycja będzie czynna do 28 kwietnia w godzinach otarcia muzeum.
Ekspozycja postała we współpracy sieradzkiego muzeum oraz miejscowego klubu kolekcjonera. Otwierając wystawę głos w sprawie sztuki naiwnej zabrał dyrektor muzeum Piotr Gutbier.
- Podczas przeglądania obrazów wpadłem na cytat, który mówił o tym, że patrząc na sztukę naiwną widzę, że obrazy malowane są z duszy, z serca. To jest chyba istotne, że to malarstwo nie jest malarstwem bardzo wyrafinowanym, jest przekazywane radośnie, w jakiś sposób twórczo i pozytywnie przyjmowane przez ludzi - mówił dyrektor.
Właściciel kolekcji udostępniając dzieła przedstawił odwiedzającym ekspozcyję, której początków możemy szukając w końcu XIX wieku. Ta wystawa jest okazją do obejrzenia prac wielu polskich artystów.
- Przedstawiamy ich barwną sztukę, na wystawie znajduje się wiele świętości, ale jest też nagość. To wystawa, która pokazuje ludzkie odczucia. Autorzy prac to osoby niewykształcone artystycznie, to osoby malujące od serca - mówił Tomasz Szewczyk.
Temu wydarzeniu towarzyszyła także prezentacja specjalnie przygotowanego folderu, w którym znajdziecie wybrane prace stanowiące ważną część wystawy. O merytoryczną odsłonę katalogu zadbał członek klubu kolekcjonera - Paweł Jaśkiewicz.
Poniżej publikujemy jej treść:
Kolekcja w całości stanowi własność prywatną. Mimo, iż nie daje przekrojowego obrazu tego rodzaju sztuki w Polsce i nie ma nawet takich ambicji to jest jedną z nielicznych, będąc jednocześnie przykładem kolekcjonerskiej pasji. Wspólnym mianownikiem zgromadzonych obiektów, mimo ich różnorodności, jest szczerość wypowiedzi i instynktowna natura procesu twórczego.Historia sztuki datuje początki malarstwa zwanego naiwnym na rok 1885, kiedy to znakomity malarz, neoimpresjonista Paul Signac (1863-1935) zorganizował wystawę prac Henri Rousseau „Celnika” (1844-1910), uznawanego dziś za prekursora tego rodzaju twórczości. Silne wrażenie, jakie wywarła, nie pozostało bez wpływu na wielkich artystów, że wspomnę Picassa, Chagalla, Kandinskyego.
Sztuka, określana mianem naiwnej, jak podają definicje, to forma twórczości wizualnej osób, które nie posiadają formalnego wykształcenia wymaganego od zawodowego artysty, a obejmującego między innymi znajomość wiedzy anatomicznej, historii sztuki, technik malarskich czy zasad perspektywy. W przeciwieństwie do sztuki ludowej niekoniecznie, podkreślam niekoniecznie, odzwierciedla odrębny kontekst kulturowy i tradycję. Cechy zasadnicze, znane z akademickiego podejścia do kanonów malarstwa, takie jak zmniejszanie wielkości obiektów proporcjonalnie do odległości, tonowanie kolorów w związku z odległością, czy zmniejszanie precyzji detali, nie mają miejsca. Daje to w rezultacie efekty perspektywy geometrycznie błędne, silne wykorzystanie wzoru i detali oraz wielką dokładność, doprowadzoną często łącznie z tłem, do perfekcji. Prostota, a nie subtelność, jest kanonem zasadniczym.
Sztuka naiwna, często zamiennie, uważam, że błędnie, nazywana jest prymitywną. Pojęcie to bowiem, historycznie częściej, odnosić można do prac z kultur rdzennych mieszkańców obu Ameryk, australijskich aborygenów, subsaharyjskich Afrykanów, czy mieszkańców wysp Pacyfiku. Granice pojęć "naiwna", "prymitywna", "art brut" są tak czy inaczej dość płynne, a to ostatnie określenie odnosimy zazwyczaj do twórczości osób z pewnym upośledzeniem umysłowym. Pozostańmy więc przy terminie sztuka naiwna.
Prawdziwości tej sztuki upatrujemy głównie w niej samej, jest bowiem inspirowana lub poszukuje źródeł natchnienia odwołując się do podań, legend, wierzeń oraz zjawisk dokumentujących życie codzienne. Cechuje ją głównie niczym nieskrępowane podejście do tematu, kreatywność w stosunku do kompozycji i materiałów, często też dziecinna prostota. Cechy wyróżniające to precyzja linii i koloru, pewna statyczność oraz pokazywanie postaci w formie portretowanej z przodu, rzadko z tyłu. Tematyka prac oscyluje głównie wokół wątków sakralnych, pejzażu, portretów, scen rodzajowych i fantastycznych przedstawień. Postacie na obrazach bywają wyizolowane, niejako unoszą się w przestrzeni. Daje to pewien poetycki klimat całości kompozycji.
Artyści naiwni, niezależni od innych form sztuki, tworzą zdecydowanie instynktownie. Ich sztuka jest efektem procesu swoistego, wewnętrznego przeżycia, jest bardzo osobista i zachowującą rodzaj dziecięcej radości, opartej o naiwny realizm.
To duchowe przeżycie silnie podkreślał Wassily Kandinsky (1866-1944), twórca abstrakcjonizmu, autor traktatu „O duchowości w sztuce” i wielki zwolennik malarstwa naiwnego Rousseau „Celnika”.
Kolebką sztuki naiwnej jest Francja, gdzie na salony wprowadzili ją między innymi Apollinaire, Picasso, Signac, czy wspomniany Kandinsky, który na wystawie grupy „Der Blaue Reiter&rdquo, w grudniu 1911 roku, obok dzieł wybitnych malarzy jak Arp, Picasso, Matisse oraz swoich, umieścił obraz Henri Rousseau.
W Europie prężnym ośrodkiem malarstwa naiwnego są też kraje dawnej Jugosławii, z najbardziej znanymi twórcami, takimi jak Ivan i Josip Generalič, Mirko Virius, Dragan Gaži, a także skupionymi wokół grupy „Ziemia&rdquo, czy wioski Hlebine będącej głównym ośrodkiem, od około 1930 roku, skupiającym malarzy w kręgu Ivana Generaliča.
Podobną, wybitną, twórczością mogą się też pochwalić: Ukraina, Rumunia, Irlandia, Izrael, Estonia, Rosja i Włochy. Światowe sławy to Alfred Wallis, Niko Pirosmani, Andre Bauchant, Louis Vivin, Ivan Generalič oraz Frida Khalo.
W Polsce od 2008 roku organizowany jest w Katowicach, w Galerii Szyb Wilson, największy w Europie festiwal sztuki naiwnej. Co roku inny kraj daje motyw przewodni festiwalu.
Prace znakomitego Nikifora Krynickiego goszczą w wielu światowych muzeach, także Teofila Ociepki czy Karola Kostura. Świetną reprezentację twórców naiwnych skupia tzw. Grupa Janowska, gdzie wokół Teofila Ociepki są takie postacie jak urodzony w 1936 roku w Giszowcu Erwin Sówka, (prezentowany na niniejszej wystawie) Edward Gawlik, Eugeniusz Bąk, Paweł Stolorz, Gerard Urbanek, Paweł i Leopold Wróbel. Wszyscy związani z najstarszymi dzielnicami Śląska: Janowem (stąd nazwa grupy), Szopienicami, Giszowcem i Nikiszowcem. Wspaniałym dorobkiem mogą się też pochwalić, prezentowani na wystawie, wrocławianin Henryk Żelaśkiewicz (ur. 1955 r.), Władysław Luciński (ur. 1933 r. w Kętach), Tadeusz Żak (ur. 1925 r. w okolicach Kielc), Bronisław i Eugeniusz Krawczykowie z Gliwic i inni. W dziedzinie rzeźby wybitny Stanisław Zagajewski z Włocławka.
Udostępniona Państwu wystawa, bez wątpienia pozwala, choć w minimalnym zakresie, docenić niezaprzeczalną wartość sztuki naiwnej dla kultury.
Posłuchajcie relacji z tego wydarzenia: