Spór o Powstanie Warszawskie rozpoczął się jeszcze przed jego wybuchem, w samej Komendzie Głównej AK. Wątpliwości w czasie zbrojnej akcji mieli też niektórzy powstańcy, pozostając w następnych latach krytycznymi wobec dowódców zrywu i ich decyzji o wszczęciu walk. - Nóż mi się w kieszeni otwiera, jak słyszę o pięknie moralnym w kontekście powstania - mówił jeszcze przed kilkoma laty ppłk Stanisław Likiernik "Stach".
– Wybrał pan najgorszy moment - powiedział dowódcy Armii Krajowej płk Kazimierz Iranek-Osmecki, na wieść, że gen. Tadeusz Bór-Komorowski wydał rozkaz o rozpoczęciu walki
Komenda Główna nie posłuchała płk. Janusza Bokszczanina, który przestrzegał przed wiarą w powodzenie powstania. Oficer ten był przez Leopolda Okulickiego nazywany "defetystą"
- Są ludzie, którzy mówią: "A tak, opłacało się, bo przez 63 dni byliśmy wolni". Co to znaczy wolni? Siedzieli ludzie w piwnicy, dostawali rozgrzeszenie i czekali. Na co? - pytał prof. Jan Ciechanowski "Jastrząb"
"Pamiętam doskonale, że po wybuchu powstania nastrój średniego i starszego pokolenia mieszkańców Warszawy daleki był od entuzjazmu" – pisał Stefan Kisielewski
W Komendzie Głównej AK nie było zgody co do tego, kiedy i w jakich warunkach rozpoczynać powstanie w Warszawie. Wśród sceptycznie nastawionych do tego oficerów był m.in. pułkownik Janusz Bokszczanin "Sęk". Jego przeciwnikiem w czasie odpraw Komendy Głównej był płk Leopold Okulicki "Kobra", "Niedźwiadek". Okulicki przyleciał z Londynu, z poleceniem od naczelnego wodza gen. Kazimierza Sosnkowskiego, by przeciwdziałać zakrojonej na szeroką skalę zbrojnej akcji w stolicy. Na miejscu Okulicki przyjął jednak zupełnie odwrotną postawę.
- Po powstaniu w całym kraju panowały nastroje poklęskowe. (...) Było gorzej niż po Wrześniu. Panowało ogólne rozgoryczenie i upadek ducha, szczególnie wśród uchodźców z Warszawy. (...) Za swoje nieszczęścia winili dowództwo AK. Sam parokrotnie słyszałem, że "Bora" należy powiesić lub rozstrzelać – mówił w latach 60. w rozmowie z prof. Janem Ciechanowskim.
To tylko wycinki dzisiejszych artykułów (patrz internet). Nie można ukrywać prawdy za wszelką cenę. Warto znać wszystkie strony medalu.
Nikt nie neguje bohaterstwa walczących w powstaniu. Negacja dotyczy ówczesnych przywódców którzy siedząc w Londynie podejmowali tak nieprzemyślane wojskowe decyzje (rozkazy). No ale polityka wzięła górę nad rozumem. No i stało się. Zginęło niepotrzebnie tysiące Polaków a Warszawa została zrównana z ziemią. Czy ktoś za to poniósł osobistą lub chociaż polityczną odpowiedzialność?
Oburzony
30.07.2019 12:27:24
Panie Pokora POdobno historyku... Nie wstyd panu brać udział w tej już jawnej relatywwizacji historii?W kwestii Belenia ani słowa dezaprobaty Pan nie powiedział .Robiliście z Jaroslawska i innymi wszystko pod publikę, a jak zdobyliscie upragnioną władzę, to wszystko odwołujące.wstyd i hańba
Jotka
30.07.2019 11:28:41
Pytanie jest i będzie zasadne, bo zginęło 200 tysięcy Polaków
niestety
30.07.2019 08:15:31
Brak polityki historycznej POKO doświadczamy często. Po co nam historia, kiedy mamy niemiecką itp. Szkoda słów. Ktoś powie, że się czepiam, ale po raz pierwszy spotykam się z plakatem, tym powyżej, z którego nie wynika, że prezydent i starosta zapraszają mieszkańców, tylko informują o wydarzeniu. Dziwna ta forma. Pewnie nowa świecka tradycja.
ignoranci.dywagacje itp propaganda
29.07.2019 16:05:10
tak. jest napisane "zryw sierpniowy"trzeba uważnie czytać. Mnie co innego uderzylo.ze w muzeum.będze dyskusja "Powstanie Warszawskie za i przeciw".Kuriozalna sprawa zwłaszcza. ze żyją uczestnicy jak Witold Kiezun i cale powstanie zostalo opisane i sfilmowane dokumentalnie dzien po dniu.Było powstanie i bylo potrzebne i koniec dyskusji.
do pw
29.07.2019 14:51:15
gdzie jest tam napisane zryw sierpniowy dlaczego zioniesz taką nienawiścią do po ko
POKO - tak Was boli to Powstanie, że już nawet nie umiecie/nie chcecie nazywać je właśnie Powstaniem Warszawskim tylko jakimś enigmatycznym "zrywem sierpniowym" ??? A potem co - przeciwko powstańcom walczyli i pacyfikowali miasto jacyś "ludzie w mundurach" ?