Sieradz. Pomogła ludzka życzliwość i kamery
Nietypowa interwencja Straży Miejskiej w Sieradzu. Strażnicy otrzymali wczoraj po południu informację od przypadkowej osoby o pozostawionej na Rynku w Sieradzu torbie. Jak się potem okazało jej zawartość była dla właściciela bezcenna.
To zgłoszenie dotarło do dyżurnego SM około godz. 14. Zgłaszający informował o torbie, którą ktoś zgubił, bądź porzucił na przeciwko siedziby Naszego Radia.
- Natychmiast wysłaliśmy tam patrol, a miejsce to zaczął obserwować poprzez miejski monitoring nasz strażnik. Widać było, że do torby podchodzą różne osoby i nawet zaglądają do środka, ale ostatecznie nikt jej nie zabrał. Kilka chwil później zabezpieczyli ją nasi funkcjonariusze - opowiada Marek Pacyna, komendant Straży Miejskiej w Sieradzu.
Strażnicy po przetransportowaniu torby do swojej siedziby sprawdzili dokładnie jej zawartość.
- W środku znaleźliśmy między innymi dokumenty i pieczątki, co pozwoliło nam ustalić właściciela zguby. To pewien mieszkaniec powiatu sieradzkiego, który natychmiast po informacji o znalezionej torbie przyjechał i odebrał swoją zgubę - dodaje M. Pacyna.
Warto dodać, że w torbie było też ponad 2,3 tys. zł w gotówce. Strażnicy przy okazji tej sprawy przypominają, że wyznawana przez niektórych zasada "znalezione nie kradzione" w myśl polskiego prawa nie obowiązuje.
Przywłaszczenie cudzego zgubionego mienia w zależności od jego wartości jest traktowane jako wykroczenie, bądź przestępstwo. Czegokolwiek byśmy nie znaleźli można to odnieść do biura rzeczy znalezionych. W Sieradzu funkcjonuje ono w gmachu starostwa powiatowego.