Koronawirus a zgromadzenia w kościołach

Zastanawia mnie nagła troska ludzi niewierzących takich jak Antykler, Sieradz, Postępowy czy Zagubiona Dusza o te osoby które chodzą do kościoła. Dlaczego jesteście tak zainteresowani tym czy kościoły są otwarte i czy chrześcijanie do nich chodzą? Niech chodzą, niech się zarażają i giną, przecież moherowe berety to drugi gatunek Polaka, przeważnie już starsi, niewykształceni, z małych miejscowości, głosujący na PIS, tak naprawdę nie są społeczeństwu do niczego potrzebni. Im będzie ich mniej tym lepiej. Was przecież nie zarażą, po powrocie z kościoła przebywają w domach, w swoim gronie słuchając Radia Maryja i wypisują przelewy trzynastej emerytury na ks. Rydzyka. Nie chodzą tam gdzie Wy: do pubów, modnych klubów, galerii i no i do miejsc w których Was najczęściej można spotkać tj muzeum, bibliotece czy teatrze, są zbyt niepojętni. Jest nieduża szansa że spotkacie się w supermarketach (chociaż Wy ludzie na poziomie nie chodzicie przecież do Biedry) ale tam ich szybko rozpoznacie: mają fanatyczny wzrok, posługują się mową nienawiści i brak im tolerancji dla wszystkich a szczególnie dla miłującego pokój ruchu LGBT. Wystarczy skręcić w inną alejkę lub warknąć „won!” i znikną. Nieco gorzej jeśli moher to Wasza matka, babcia czy ojciec (wstyd, obciach, cóż- rodziny się nie wybiera…) ale co tam, niech idą prędzej do piachu, do wnuczki wynajmie się opiekunkę, a z dziadka co emeryturę daje na kościół nie ma właściwie pożytku. Wy dostaniecie trochę z ubezpieczenia i zasiłek pogrzebowy z którego oddacie nieco firmie pogrzebowej. Oczywiście nic dla plebana, przecież nie będziecie mu nabijać kabzy, on ma obowiązek darmo pochować swoją owieczkę. Zawsze to jakiś zysk. Tak więc nie martwcie się, nie przejmujcie, wierzący są na wymarciu, wkrótce braknie też księży-darmozjadów, kościoły się zamknie albo zrobi w nich kluby fitness, wtedy dopiero zapanuje powszechna miłość, nie będzie niezgody, PISu, wirus zniknie, restrykcyjne zasady moralne nie będą obowiązywać, bo przecież tłamszą rozwój osobowości. Będziecie żyć tak jakby Boga nie było, a tymczasem cierpliwości, okażcie nieco Waszej wielkiej wrażliwość i tolerancji (z której przecież jesteście znani i tak dumni) dla tych prymitywnych zachowań chrześcijan. Oni tak czynią bo mają jakieś bzdurne dziesięć przykazań.

Jak was boli ten Kościół... A tyle innych miejsc, gdzie są duże skupiska ludzi? Tam już jest bezpiecznie? To was nie boli? Odnoszę wrażenie, że to nie troska o zdrowie ludzi wierzących, ale pogarda i nienawiść do nich.

A jak na tacę mam dać? Papierkowe mają mniej bakterii albo kartą .. terminale do Kościołów trza wprowadzić..