DPS-y w czasie pandemii
Mieszkańcy Domów Pomocy Społecznej są szczególnie narażeni na skutki koronawirusa. Wielu z nich to osoby osłabione chorobami i w podeszłym wieku, dlatego lepiej nawet nie myśleć o tym, co by się stało, gdyby u któregoś z nich stwierdzono zakażenie. Nasi reporterzy sprawdzili jak w czasie pandemii funkcjonują DPS-y z naszego regionu.
Już ponad miesiąc temu konieczne stało się ograniczenie kontaktu mieszkańców DPS w Sieradzu z osobami z zewnątrz.
– 11 marca wprowadziliśmy całkowity zakaz odwiedzania naszych podopiecznych. Od tego samego dnia do odwołania obowiązuje również zakaz wychodzenia poza teren DPS oraz wyjazdów mieszkańców na urlopy. Dotyczy to również obu naszych filii w Rożdżałach i Witowie – mówi Aleksandra Gadomska, dyrektor placówki.
Pandemia wymaga też wzmożonych środków ostrożności ze strony pracowników DPS. Stąd potrzeba dużej ilości środków ochrony w postaci maseczek i płynów do dezynfekcji. W tym zakresie "Bankowiec" może liczyć na wsparcie zarówno Powiatu Sieradzkiego jako organu prowadzącego, jak i urzędów szczebla wojewódzkiego – marszałkowskiego i wojewódzkiego.
– W tych trudnych dniach jestem w stałym kontakcie z dyrektorami Domów Pomocy Społecznej w Sieradzu i Biskupicach. Na bieżąco monitoruję sytuację i podejmuję odpowiednie działania. Podjąłem decyzję o przekazaniu tym placówkom płynów dezynfekcyjnych, dotychczas jest ponad 800 litrów, ale w razie potrzeby dostarczymy więcej. Przekazaliśmy również środki ochrony osobistej: przyłbice ochronne, maseczki i kombinezony – informuje starosta sieradzki Mariusz Bądzior.
Sieradzki DPS wsparł również Urząd Marszałkowski w Łodzi (płyny do dezynfekcji), a także Grupa Tubądzin, która obdarowała "Bankowiec" maseczkami i przyłbicami.
– Zaangażowanie dobroczynne polskich przedsiębiorstw jest dla mnie rzeczą oczywistą. Właśnie w takich momentach możemy pokazać swoje zjednoczenie i walkę o cel zdecydowanie wyższy niż intensyfikacja przychodów czy konkurowanie ze sobą. Tubądzin to największy pracodawca w regionie i to właśnie społeczność tego regionu – w naszych zakładach pracy, ale i w szpitalach, ośrodkach opieki, jest dla nas priorytetowa. Tylko zjednoczeni i wzajemnie pomocni przetrwamy tę walkę – powiedziała Joanna Wodzyńska, współwłaścicielka Grupy Tubądzin.
Podobnie sytuacja wygląda w DPS w Biskupicach. Jego mieszkańcy również nie mogą wychodzić na zewnątrz, nie można ich też odwiedzać.
– Zdaję sobie sprawę z uciążliwości tych obostrzeń, zarówno dla naszych podopiecznych, jak i dla ich bliskich. Są one jednak absolutnie konieczne, o czym przekonują nas przykłady DPS-ów, w których koronawirus się pojawił. Łatwo znaleźć w internecie informację, jakie żniwo zebrał – komentuje Sławomir Janiak, dyrektor DPS w Biskupicach.
Aby skuteczniej chronić się przed pandemią, placówka została wyposażona przez Powiat Sieradzki w środki ochrony indywidualnej w postaci płynów oraz kremów do dezynfekcji rąk i powierzchni oraz przyłbic. Ponadto DPS w Biskupicach otrzymał w darowiźnie od Łódzkiego Urzędu Wojewódzkiego płyn do dezynfekcji rąk, rękawice i maski ochronne. Placówkę wsparły również dwie firmy prywatne: "Corin" z Pabianic (dwa rodzaje maseczek ochronnych) i "Benetex" z Poznania (kombinezony ochronne i maseczki).
Na terenie powiatu zduńskowolskiego funkcjonują dwa DPS-y, przy ul. Łaskiej w Zduńskiej Woli oraz w Przatówku w gminie Szadek. W obu tych placówkach także od dłuższego czasu obowiązuje zakaz odwiedzin. Wprowadzono też reżim sanitarny.
- Obie nasze placówki zostały wyposażone w środki ochrony osobistej, są dobrze przygotowane i we właściwy sposób przestrzegają tego reżimu sanitarnego. Mam nadzieję, że nie znajdą się w tej grupie DPS-ów z naszego kraju, o których jest teraz medialnie głośno - podkreśla starosta zduńskowolski Hanna Iwaniuk i dodaje, że stosowne środki ostrożności zostały również wprowadzone w stosunku do personelu placówek. - Są ograniczenia w pracy tych osób z personelu naszych DPS-ów, które pracują więcej niż w jednej placówce medycznej. Jak mówią przekazy medialne, około 30 proc. wszystkich zakażeń koronawirusem pochodzi właśnie z placówek medycznych, więc wysłaliśmy te osoby na urlopy lub poprosiliśmy je o to, aby na czas pandemii ograniczyły swoją pracę tylko do jednej placówki - wyjaśnia starosta Iwaniuk.
W Domu Pomocy Społecznej w Przatówku przebywa 105 pensjonariuszy, a DPS w Zduńskiej Woli ma pod opieką 85 osób.