Złodzieje samochodów trafili za kratki
Dzięki wspólnym działaniom funkcjonariuszy z wydziałów kryminalnych łódzkiej komendy wojewódzkiej oraz sieradzkiej policji zatrzymani zostali sprawcy kradzieży mazdy cx-5. Policjanci odzyskali ten pojazd, jak i skradzione w Radomsku BMW. 33-letni mieszkaniec Łodzi oraz 30-letni sieradzanin usłyszeli zarzuty kradzieży z włamaniem oraz paserstwa.
30 stycznia 2021 r. sieradzka policja otrzymała zgłoszenie o kradzieży mazdy cx-5 wartości około 72 tys. zł. Pojazd zniknął z parkingu przy ul. Braterstwa Broni. Rozpracowaniem sprawy zajęli się policjanci zajmujący się zwalczaniem przestępczości samochodowej łódzkiej komendy wojewódzkiej wspierani przez sieradzkich "kryminalnych". Już kilka dni później funkcjonariusze namierzyli skradzioną mazdę na jednym z parkingów w Łodzi.
3 lutego, w godzinach popołudniowych, na to miejsce podjechało BMW, którym podróżowało dwóch mężczyzn. Pasażer wsiadł do mazdy i odjechał, a za nim ruszył kierowca BMW. Policjanci natychmiast rozpoczęli pościg, dając uciekinierom wyraźne sygnały do zatrzymania się. Kierowcy jednak nie reagowali. Kilka minut później funkcjonariusze obezwładnili 30-latka siedzącego za kierownicą BMW. Kierujący mazdą podczas próby zatrzymania usiłował staranować radiowóz, którym policjanci zablokowali mu drogę. Swą brawurową jazdę zakończył, kiedy stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w betonowy słupek, a następnie uciekł pieszo.
30-letni sieradzanin został przewieziony do komendy i osadzony w policyjnym areszcie. Jak się okazało BMW, którym się poruszał, we wrześniu 2020 roku zostało skradzione na terenie Radomska. Jego wartość właściciel oszacował na ponad 60 tys. zł. W samochodzie policjanci znaleźli komplet tablic rejestracyjnych, które prawdopodobnie sprawcy chcieli zamontować do skradzionej mazdy. 30-latek usłyszał prokuratorskie zarzuty kradzieży z włamaniem oraz paserstwa. Sąd Rejonowy w Sieradzu zastosował wobec niego 3-miesięczny areszt.
Równocześnie policjanci prowadzili dalej intensywne czynności, aby namierzyć drugiego z mężczyzn. Szybko ustalili, że mazdą uciekał 33-letni mieszkaniec Łodzi, znany policjantom ze swej kryminalnej przeszłości. Analizując zebrany materiał, funkcjonariusze wpadli na jego trop. 12 lutego został namierzony w jednym z łódzkich centrów handlowych i trafił do policyjnego aresztu. Na drugi dzień Prokurator Rejonowy w Sieradzu przedstawił mu zarzuty kradzieży z włamaniem oraz paserstwa, a także czynnej napaści na funkcjonariuszy policji. Decyzją sądu, 33-latek najbliższe 3 miesiące również spędzi w areszcie.
30-letniemu mieszkańcowi Sieradza grozi teraz do 10 lat więzienia. Natomiast starszemu z podejrzanych, z uwagi na recydywę, grozi nawet 15 lat za kratkami. Obaj mężczyźni byli wcześniej notowani przez policję. Sprawa jest rozwojowa i niewykluczone, że podejrzani odpowiedzą też za inne włamania do samochodów.