Co z jazdą do szkoły?
Zbliża się kolejny rok szkolny. Część mieszkańców regionu obawia się kłopotów z dojazdem transportem publicznym do szkół. Takie sygnały docierają do naszej redakcji m.in. z Chajewa (gm. Brąszewice). Sprawdzamy jak na dziś wygląda sytuacja.
Powiat sieradzki okazuje się nie być jedynym, który ma na swoim terenie coraz większe problemy z organizacją transportu publicznego. Z przyczyn ekonomicznych kursy tnie PKS, ale też przewoźnicy prywatni. Sytuację mogłyby pomóc rozwiązać dopłaty do przejechanego kilometra, ale z tym w samorządzie kiepsko.
Powiat starał się o dofinansowanie zewnętrzne, ale jak mówi Mariusz Bądzior, starosta sieradzki - nie pozwoliła na to litera prawa. Transport powinny zresztą organizować gminy.
- Stąd nasza ostatnia informacja do gmin, że z dotychczasowych ustaleń musimy zrezygnować. Aby móc ubiegać się o dotację na transport publiczny musimy założyć związek. Aktualnie opracowujemy statut oraz regulamin, który zostanie potem przesłany do burmistrzów i wójtów celem oceny i akceptacji. Jeżeli tak się stanie to podpiszemy stosowną umowę i prześlemy organom wyższym do akceptacji - mówi M. Bądzior.
I dodaje, że z myślą o dostosowaniu zajęć szkolnych pod istniejące dziś połączenia autobusowe w szkołach zmieniano harmonogram zajęć tak, by uczniowie mogli dojeżdżać do szkół. Jak to wyjdzie w praktyce okaże się wraz z początkiem roku szkolnego. Do tematu wrócimy.