''Głowa została całkowicie zmiażdżona''
Tragiczny wypadek na placu budowy nowo powstającej Galerii w Sieradzu. Betonowy słup przygniótł jednego z robotników. Po 40 minutach reanimacji mężczyzna zmarł. Miał między innymi poważne obrażenia głowy. Świadkowie mówili o otwartym złamaniu czaszki.
Służby medyczne, Państwowa Straż Pożarna i policja zostały zawiadomione o wypadku na budowie u zbiegu ulic Sarańskiej i Wojska Polskiego około godziny 10.
- To około 30-letni mężczyzna, któremu niestety nie zdołaliśmy pomóc - mówił portalowi nasze.fm Andrzej Wiśniewski, ordynator oddziału ratunkowego szpitala w Sieradzu:
Nazwałbym to zgonem na miejscu, ponieważ betonowy kilkutonowy słup przewrócił się na niego i uderzył go bezpośrednio w głowę. Głowa została całkowicie zmiażdżona. Szanse na przeżycie miał zerowe.
Wstępnie mówi się o nieprawidłowym zabezpieczeniu ciężkiego betonowego filara, ważącego kilka ton. Słup w pewnym momencie osunął się na 35-letniego mieszkańca Lubonia, który jak wiemy nieoficjalnie - najprawdopodobniej zdjął w sposób nieoczekiwany zabezpieczenia słupa, który w efekcie uderzył mężczyznę.
Nasze działania polegały na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia. Najprawdopodobniej ten element betonowy nie był jeszcze zamontowany na stałe i podczas zdejmowania zabezpieczeń przewrócił się. Dokładne przyczyny ustali specjalnie powołana komisja. - mówił przed placem budowy mł. bryg. Andrzej Marczak z Państwowej Straży Pożarnej w Sieradzu.
Zrobimy wszystko, aby ustalić co dokładnie było przyczyną tej tragedii: błąd człowieka czy też nieszczęśliwy przypadek. Tak o dzisiejszym wypadku na budowie galerii w Sieradzu mówią inspektorzy pracy. Ryszard Wardęga, kierownik sieradzkiego oddziału Okręgowego Inspektoratu Pracy:
Można przyjąć, że nie znał dokładnie procedur, nie został poinformowany, nie przekazano mu instrukcji - wówczas tutaj należałoby się doszukiwać winy u pracodawcy bądź nadzoru technicznego. Jeżeli zrobił to w sposób świadomy, to odpowiedzialność będzie w dużej mierze spadać na pracownika.
Reanimacja niestety nie przyniosła żadnych efektów. Sprawę bada Państwowa Inspekcja Pracy w Sieradzu, na miejscu była także policja i prokurator. W Sieradzu to pierwszy od dawna tak poważny wypadek na budowie. PIP ma teraz miesiąc na ustalenie szczegółów i sporządzenie specjalnego raportu z wypadku, który określi czy na budowie mogło dojść do zaniedbań podczas pracy.
Komentarze
jezeli tak no to brawo,masz kobito tupet ....
Tam popierasz jazde po pijaku,a tu wyzywasz miliony budowlancow od pijakow....
brawo.....
Przypominam cie ze nie jeden pies ma na imie burek.....
I mam nadzieje ze twoje stanowisko pracy tez tak komentuja ,jak ty wypowiadzas sie na temat budowlancow,mam tak nadzieje!!!!
Jeden nie znaczy wszyscy i nie przy tego typu budowie.
jakoś tego nie widzę
Więcej informacji
Pożar w domu jednorodzinnym w Monicach
Dzisiaj, 17:53:44
Do groźnego pożaru doszło dziś, 12 marca, po popołudniu w dzielnicy Monice w Sieradzu. Ogień wybuchł w jednym z pokoi na piętrze domu jednorodzinnego przy ulicy Stromej.
0
Odrobione zaległości
Dzisiaj, 16:55:53
Piłkarze Warty Sieradz rozegrali zaległy mecz z rezerwami Legii Warszawa. Na swoim stadionie przegrali 0:2.
3
Posesja. O sprawach Złoczewa
Dzisiaj, 14:43:48
Przesunięcia budżetowe, najważniejsze inwestycje drogowe i chodnikowe, szerokopasmowy internet w gminie, czy rekrutacja do budowanego jeszcze żłobka z przedszkolem. W samorządowym programie Posesja na antenie Naszego Radia gościł dziś burmistrz Złoczewa (pow. sieradzki).