Sieradz. Dyskusja o barierach architektonicznych
W Sieradzu odbyła się wczoraj kolejna w tej kadencji sesja Rady Powiatu Sieradzkiego. Podczas obrad, po interpelacji jednego z mieszkańców miasta, rozgorzała dyskusja o potrzebie likwidacji barier architektonicznych w placówkach oświatowych podległych powiatowi.
Pan Filip jest osobą niepełnosprawną. Porusza się na wózku inwalidzkim. Po szkole podstawowej szukał dla siebie miejsca w szkole ponadpodstawowej, ale okazało się, że w Sieradzu stanowi to poważny kłopot.
- Jedyną szkołą, która mnie przyjęła organizując zajęcia na parterze był tak zwany Mechanik. Niestety nie jestem umysłem ścisłym i matematyka na zbyt wysokim dla mnie poziomie spowodowała, że zrezygnowałem z nauki. Zaproponowano mi kontynuowanie edukacji w CKU, ale tam forma nauczania w mojej ocenie nie pozwoliłaby mi przygotować się należycie do matury. Do liceów w Warcie, czy Złoczewie jest mi niestety za daleko. Na własnym przykładzie widzę więc, że problem z nauką po podstawówce osoby na wózku mają bardzo poważny - mówił pan Filip apelując do władz powiatu o podjęcie działań zmierzających do łamania w szkołach barier architektonicznych i montowania wind.
I po tym wystąpieniu rada podjęła długą dyskusję.
- Przyznam, że jestem wystąpieniem Filipa, który prywatnie jest moim sąsiadem, ogromnie poruszony. Uważam, że nikt nie może być w ten sposób życiowo wykluczony. Mieliśmy czas pandemii. Szkoły były puste i oszczędzały na prądzie czy ogrzewaniu. I w jednej z nich niestety zamiast pomyśleć o windzie wyremontowano elewację odnawianą dziesięć lat temu. Dla mnie to nie do przyjęcia - mówił Konrad Wilczyński, radny klubu Ziemia Sieradzka.
Głos w tej dyskusji zabrała potem m.in. Kazimiera Gotkowicz, wicestarosta sieradzki. Podkreślała, że choć do Warty czy Złoczewa nie jest z Sieradza aż tak daleko to jednak zarząd powiatu widzi potrzebę instalacji takich urządzeń w podległych mu placówkach oświatowych.
- Na pewno nie zrobimy tego od razu i wszędzie, ale tam, gdzie będzie to możliwe z czasem widny będą instalowane. Poszukamy na to pieniędzy - zadeklarowała K. Gotkowicz.