Sieradz. Sprawa mieszkań komunalnych
Przedstawiciele Koalicji Obywatelskiej zorganizowali wczoraj konferencję prasową poświęconą komunalnej gospodarce mieszkaniowej. Opozycyjni radni w Radzie Miejskiej w Sieradzu wskazywali nie tylko na budowę nowych zasobów mieszkaniowych, ale też na możliwości szybszego wykorzystywania tego co miasto już posiada. Pomogłyby w tym remonty za zewnętrzne środki finansowe.
Jak poinformowali organizatorzy wczorajszej konferencji na ostatnich posiedzeniach Komisji Rozwoju oraz Komisji Społecznej Rady Miejskiej w Sieradzu, radni pytali o nieużytkowane lokale znajdujące się w zasobie miasta. Duża część wymaga remontu ale mogłyby posłużyć zaspokojeniu potrzeb lokalowych mieszkańców miasta.
- W ostatnim czasie zaczęły do nas dochodzić sygnały, że w Sieradzu bardzo dużo lokali komunalnych stoi pustych. A mogłyby być oddane do użytkowania kolejnym mieszkańcom, którzy od dawna czekają na takie mieszkania gdyby przeprowadzić tam remont. Zadałem więc pytanie na piśmie i zanim otrzymałem odpowiedź spotkaliśmy się z władzami miasta na posiedzeniu komisji rewizyjnej i komisji budżetowej. I nikt nie potrafił odpowiedzieć ile takich mieszkań jest. Jak się jednak okazało moja interpelacja trafiła do powołanego niedawno Zarządu Gospodarki Nieruchomościami. I otrzymałem odpowiedź, że tych mieszkań jest aż 43. Wyliczono, że 9 spośród nich należy przebudować, co do 7 rozważa się ich wyłączenie ze względu na bardzo zły stan techniczny, natomiast co do 20 to można by przeprowadzić remonty tych mieszkań, co kosztowało by 300 tysięcy złotych netto. Wobec tego uważamy, że należałoby skorzystać ze środków zewnętrznych, które są dostępne również na remonty pustostanów. Za koszt wybudowania jednego nowego mieszkania można w zasadzie wyremontować 20 takich lokali, które stoją i czekają na remont - mówił podczas konferencji Juliusz Góraj, przewodniczący klubu KO w Radzie Miejskiej w Sieradzu wskazując również m.in. na to, że puste lokale generują koszty dla pozostałych lokatorów budynku, chociażby z tytułu ogrzewania.
Z kolei radny Arkadiusz Góraj wskazywał, że w Sieradzu wiele osób oczekujących na mieszkanie komunalne żyje dziś we wręcz fatalnych warunkach lokalowych. Specjalna komisja, która dokonywała wizji lokalnej u takich mieszkańców Sieradza mogła wpisać na listę 60 nazwisk, przy czym oczekujących na taką możliwość była ponad setka.
- Nie wiem dlaczego radni opozycyjni akurat teraz zainteresowali się tym tematem, bo taką sytuację mamy co roku. Można powiedzieć, że mamy podobną ilość mieszkań, które nie są zasiedlone i są w trakcie remontów przed wprowadzeniem tam lokatorów. W tej chwili mamy 42 takie lokale, z czego 7 wyłączyliśmy w ogóle z użytkowania. Kolejnych 10 lokali przy ulicy Leśniewskiego, w których za czasów PRL był tak zwany dokwaterunek ze wspólną łazienką i toaletą. W tej chwili robimy ich globalną przebudowę tak, aby uzyskać dwa niezależne od siebie mieszkania. To jest duża inwestycja, na którą pozyskujemy pieniądze. To nawet 85 procent wartości inwestycji z BGK, czyli pieniędzy rządowych. W tej chwili mamy 17 takich mieszkań do remontu i myślę, że będą one sukcesywnie zasiedlane. Chcę powiedzieć, że sprawami mieszkaniowymi zajmuje się w Sieradzu od 13 lat i tak szybko realizowanej listy, jak w tym roku to nie pamiętam. Aktualną listę utworzyliśmy w styczniu i do tej pory już przekazaliśmy ludziom 6 lokali komunalnych. Do tego kilka kolejnych osób ma propozycję przydziału mieszkania - mówi Rafał Matysiak, zastępca prezydenta Sieradza dodając, że obecnie w miejskim zasobie komunalnym są 843 mieszkania. Aż 555 z nich to zasoby Sieradzkiej Spółdzielni Mieszkaniowej oraz wspólnot mieszkaniowych, natomiast 288 mieszkań znajduje się w budynkach będących własnością gminy Miasto Sieradz.
We wczorajszej konferencji wzięli udział przedstawiciele Platformy Obywatelskiej: przewodniczący PO powiatu sieradzkiego Michał Pabich oraz radni, w tym przewodniczący Klubu Radnych KO Juliusz Góraj oraz radni Arkadiusz Góraj, członek Komisji społecznej oraz rozwoju, a także radni Witold Kiełbasa i Mirosław Owczarek.