Spotkanie w sprawie lasu Paprockiego
Władze miasta i powiatu oraz członkowie stowarzyszenia Zielona Wola spotkali się z przedstawicielami Nadleśnictwa Kolumna, żeby porozmawiać o planowanej wycince drzew w lesie Paprockim w Zduńskiej Woli, przeciwko której protestują mieszkańcy. Choć część drzew w tym lesie pójdzie pod przysłowiowy topór, to nie w takiej skali, jak pierwotnie przyjęto.
Jak podkreśla prezydent Zduńskiej Woli Konrad Pokora, który był inicjatorem spotkania - była to potrzebna i merytoryczna dyskusja.
- Nadleśniczy Marcin Król wyjaśnił wiele fałszywych informacji, które krążyły w przestrzeni publicznej, przede wszystkim w mediach społecznościowych. Oczywiście zdementował pogłoski o tym, że 80 proc. lasu Paprockiego będzie do wycięcia. Zdementował również taką informację, że jakoby nadleśnictwo czy urząd miasta miało jakieś działki do sprzedania w lesie Paprockim. Są to oczywiście fakenewsy, niepotrzebnie tylko podgrzewające atmosferę - zaznacza prezydent Pokora.
Podczas spotkania przedstawiciele Nadleśnictwa Kolumna przedstawili także plany oraz zasady gospodarki leśnej w lesie Paprockim. Odnieśli się również do kwestii zaznaczenia wielu drzew, które są przeznaczone do ewentualnej wycinki.
- Od kilku miesięcy las Paprocki nie jest już lasem gospodarczym, tylko lasem o zwiększonej funkcji społecznej. Według pana nadleśniczego te zaznaczone drzewa zostały zaznaczone nad wyrost, zgodnie z obowiązującym jeszcze 10-letnim planem gospodarki leśnej. Nie oznacza to, że teraz, kiedy las Paprocki jest lasem o zwiększonej funkcji społecznej, wycinki w ogóle nie będzie. Wycinka będzie ograniczona tylko do tych miejsc, które muszą być przycięte ze względu na potrzebę dosłonecznienia nowych nasadzeń - wyjaśnia włodarz Zduńskiej Woli.
Zastępca Nadleśniczego Michał Falkowski również twierdzi, że było to owocne spotkanie, podczas którego leśnicy mogli zaprezentować władzom miasta i stronie społecznej koncepcję zagospodarowania lasu oraz podstawy prowadzenia gospodarki leśnej.
- Nie przyświeca nam idea, żeby zeszpecić, zniszczyć jakikolwiek kawałek lasu. Bardzo się cieszymy, że udało się dojść do porozumienia ze stroną społeczną, że wymiana pokoleń drzew jest niezbędna, żeby ten las zachować w dobrej kondycji - mówi Falkowski i dodaje, że sama wycinka, koniecznych do usunięcia drzew, zostanie rozciągnięta w czasie i rozłożona na drobniejsze kroki.
- Zabiegi w drzewostanie planowane są na 2025 rok, w tym nic się nie będzie działo. Planuje odsłonić jedno gniazdo bukowe oraz dwa dębowe. One doszły już do takie fazy wzrostu, że potrzebują, tak jak każde drzewo, więcej światła, czyli usunięty zostanie starodrzew. Oprócz tego zostaną wykonana można powiedzieć chirurgiczne cięcia na pozostałej powierzchni związane z usuwaniem pojedynczych drzew, głównie z owocnikami huby, które są już osłabione, zgnite, puste w środku. W te miejsca zostaną posadzone nowe pokolenia drzew, aby ta wymiana pokoleń została rozłożona na kilkanaście lat. Młode drzewa będą rosły, a kolejne stare drzewa będą usuwane, żeby było to też przyjazne dla oka i nie takie drastyczne - podkreśla zastępca Nadleśniczego.
Poniżej publikujemy komentarz stowarzyszenia Zielona Wola w tej sprawie:
Las Paprocki lasem społecznym
W tym tygodniu doszło do rozmów z nadleśnictwem, lokalnymi samorządowcami oraz mieszkańcami odnośnie przyszłości naszego lasu.
Wszystko wskazuje na to, że nasz majowy marsz odniósł skutek, a nadleśnictwo rozumie znaczenie funkcji społecznej tego lasu!
Co to oznacza w praktyce?
Drzewa w naszym lesie będą dalej wycinane, ale w inny sposób. Zamiast wycinać całe obręby lasu, wspólnie z nadleśnictwem będziemy szukać sposobu na cięcia niemalże chirurgiczne, których celem będzie dopuszczenie większej ilości światła dla młodych drzew.
Wszelkie „Polany” będą obsadzane, wyjątkiem mogą być obszary na których stwierdzona zostanie obecność szkodników w gruncie.
Funkcja społeczna naszego lasu wysuwa się teraz na pierwsze miejsce i liczymy, że w trakcie kolejnych rozmów i spotkań z leśnikami, uda nam się wypracować kompromis w stosunku do całego lasu paprockiego.
Nasza radość może być przedwczesna, ale chcemy wierzyć, że udało nam się znaleźć wspólny język, a każda ze stron zrozumiała, że na koniec dnia wszystkim zależy tylko i wyłącznie na tym aby nasz las pozostał lasem.
Dziękujemy Wam jeszcze raz za wasze wsparcie i zaangażowanie, gdyby nie wyjątkowa postawa mieszkańców Zduńskiej Woli ta historia mogła skończyć się inaczej!