Pościg za motocyklistą po osiedlu Karsznice
Zduńskowolscy policjanci, podczas patrolu miasta, zobaczyli motocyklistę, którego pasażer nie miał założonego kasku. Próbowali zatrzymać go do kontorli, ale ten zignorował polecenia, przyspieszył i zaczął uciekać. Funkcjonaiusze podjęli pościg. Po jego zatrzymaniu okazało się, że 32-letni motocyklista miał w organizmie 2,5 promila alkoholu, nie posiadał uprawnień do kierowania motocyklem, ubezpieczenia OC, a jego pojazd nie był zarejestrowany.
8 września po godzinie 8:00 policjanci zduńskowolskiej komendy patrolowali teren miasta. Dojeżdżając do skrzyżowania ulic Karsznickiej i Leśmiana zobaczyli motocykl marki honda, którego pasażer nie miał założonego kasku. Funkcjonariusze wydali kierującemu polecenie do zatrzymania się. Wtedy pasażer zsiadł z motocykla, a kierowca przyspieszył i zaczął uciekać.
- Jechał w kierunku centrum miasta. Funkcjonariusze użyli sygnałów świetlnych i dźwiękowych, ale motocyklista zignorował to. Uciekał ulicami osiedla Karsznice znacznie przekraczającą dopuszczalną prędkość. Poruszał się pasem jezdni o przeciwległym kierunku ruchu. Stwarzał zagrożenie zmuszając innych kierujących do natychmiastowego hamowania oraz zjeżdżania z drogi na pobocze. Podczas swojej ucieczki, motocyklista nie zachowywał żadnych zasad prawa w ruchu drogowym - mówi sierżant sztabowy Katarzyna Biniaszczyk, oficer prasowy policji w Zduńskiej Woli.
Dynamiczny pościg zakończył się, gdy policjant zaczął zajeżdżać mu drogę ucieczki. Motocyklista zjechał na pas zieleni i uderzył w radiowóz.
- Wtedy jeden z policjantów wysiadł z radiowozu. Widząc to motocyklista gwałtownie ruszył i wjechał na na jedną z posesji w Karsznicach. Wówczas policjanci uniemożliwili mu dalszą jazdę, blokując go na posesji. Mężczyzna został natychmiast zatrzymany - dodaje Katarzyna Biniaszczyk.
Podczas badania stanu trzeźwości okazało się, że motocyklista miał w organizmie 2,5 promila alkoholu. Jego pojazd nie posiadał aktualnych badań technicznych, nie miał obowiązkowego ubezpieczenia OC, nie był zarejestrowany - tablice rejestracyjne były przełożone od skutera. Ponadto mężczyzna nie posiadał uprawnień do kierowania motocyklem, a prawo jazdy kat. B zostało mu wcześniej zatrzymane.
32-latek trafił do policyjnego aresztu. Po wytrzeźwieniu usłyszał zarzuty niezatrzymania się do kontroli drogowej oraz jazdy w stanie nietrzeźwości. Grozi mu za to do 5 lat więzienia oraz wysoka kara finansowa, o której zdecyduje sąd. Dodatkowo wobec niego będą zastosowane postępowania mandatowe za popełnione wykroczenia drogowe.
30-letni pasażer, który zsiadł z motocykla, zeznał policjantom, że kierujący miał go podwieźć do sklepu, a to tylko 1 kilometr drogi.