Strzeżona starówka

To, że problem będzie jeszcze w trakcie prac rewitalizacyjnych pokazał przykład z pobliskiej ul. Rycerskiej, gdzie komuś zdecydowanie przeszkadzała mała lampka w chodniku. Zdaniem Jacka Walczaka, prezydenta Sieradza, do walki z łobuzerką po pierwsze posłuży monitoring miasta: Są dwie kamery, one naprawdę wszystko widzą i ci, którzy dokonają tych zniszczeń, będą prędzej czy później złapanie.

Po drugie ważne jest to, że w odnowionym Rynku pojawia się choćby coraz więcej spacerowiczów. Już sama obecność ludzi - zdaniem prezydenta - będzie odstraszała wandali: To jest dla mieszkańców, mam nadzieję, że to właśnie oni przez swoją obecność tutaj, nie pozwolą tego zniszczyć.

Po trzecie - choć to na razie mglisty plan - z pobliskiej Kościuszki do Rynku miałaby się przenieść Straż Miejska: Nawet jak chuligaństwo będzie, to nie będzie tego bardzo dużo i nie dopuści się do dewastacji. Poprzez samą swoją obecność Straż Miejska podniosłaby bezpieczeństwo tego miejsca. Będziemy nad tym pracować.

I oby coś z tego wyszło, bo dziś, mimo wszystko, ciśnie się na usta pytanie: co będzie pierwsze - zbita latarnia, pomazane ławki czy też pływające wokół pawilonu na wodzie śmieci.