Niebezpieczny proceder
W powiecie sieradzkim nie kończą się nie tylko uszkodzenia, ale wręcz kradzieże znaków drogowych. Taki przypadek odnotował niedawno Powiatowy Zarząd Dróg w Sieradzu. Kilka znaków zniknęło w miejscowości Ruda (gm. Sieradz, pow. sieradzki).
Drogowcy nie ukrywają, że to niebezpieczny proceder; kradzież znaku drogowego naraża na niebezpieczeństwo kierowców, ale też pieszych użytkowników dróg, którzy są wtedy bardziej narażeni na potrącenie przez pojazd, którego kierowca nie widzi znaków, np. ostrzegawczych.
- Apelujemy do sprawców kradzieży znaków drogowych o rozsądek, bo tu już nawet nie chodzi o nasze straty materialne, ale o bezpieczeństwo w ruchu drogowym. To igranie ze zdrowiem, a nawet życiem drugiego człowieka. Co z tego, że my te znaki jak najszybciej uzupełniamy, skoro i tak nie możemy codziennie być wszędzie przy naszych drogach. Brak znaku drogowego może bardzo szybko skutkować nieszczęściem i krzywdą użytkownika drogi - mówi Robert Piątek, dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg w Sieradzu.
Drogowcy każdy przypadek kradzieży znaków drogowych zgłaszają na policję, bądź do innych organów ścigania.
- Mamy także prośbę do mieszkańców powiatu, czy osób przejezdnych. O kontakt z PZD w razie zauważenia jakichkolwiek braków w oznakowaniu naszych dróg. Wystarczy telefon w tej sprawie i na pewno będziemy niezwłocznie interweniowali - dodaje R. Piątek.
Warto zaznaczyć, że największy powierzchniowo w województwie łódzkim powiat sieradzki ma w zarządzie ponad 600 km dróg. Jest co remontować, ale i czego pilnować.