Policjanci zatrzymali włamywacza i odzyskali skradziony łup
Kilka godzin potrzebowali sieradzcy policjanci, aby ustalić i zatrzymać 30-letniego włamywacza do warsztatu mechanicznego. Sprawca ukradł zaparkowany w zakładzie samochód, którym wywiózł skradziony łup. Na swoim koncie ma również usiłowanie włamania do hurtowni hydraulicznej i kradzież tablic rejestracyjnych. Policjanci odzyskali całe skradzione mienie, którego łączną wartość oszacowano na prawie 47 tysięcy złotych. Podejrzany usłyszał trzy zarzuty, za co grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności.
W dniu 26 października 2023 roku dyżurny policji został powiadomiony o włamaniu do warsztatu mechanicznego w Sieradzu. W nocy sprawca wybił szybę w oknie budynku i wszedł do środka. Ukradł zaparkowanego w garażu dostawczego peugeota. Z zakładu zginęły również elektronarzędzia, sprzęt komputerowy, kosiarka oraz rożnego rodzaju narzędzia i sprzęt do naprawy samochodów. Wartość skradzionego mienia została oszacowana na prawie 47 tysięcy złotych.
Na miejscu zdarzenia pracowali śledczy i kryminalni z sieradzkiej komendy. Policjanci z udziałem technika kryminalistyki wykonali oględziny i zabezpieczyli ślady pozostawione przez sprawcę. Dokładnie przejrzeli również zapisy monitoringów. Skrupulatna praca i analiza zgromadzonych materiałów dowodowych szybko przyniosły efekty. Już kilka godzin po włamaniu policjanci znali personalia osoby, która mogła dokonać tego przestępstwa. Podejrzewali, że sprawcą jest 30-letni sieradzanin.
Typowany włamywacz był dobrze znany policjantom z wcześniejszych konfliktów z prawem. Kiedy kryminalni weszli do jego mieszkania mężczyzna jeszcze spał. 30-latek przyznał się policjantom, że to on włamał się do warsztatu. Został on zatrzymany i trafił do policyjnej celi. Funkcjonariusze znaleźli również skradzionego busa, który zaparkowany był w centrum miasta, niedaleko miejsca zamieszkania sprawcy.
Mężczyzna wyjaśnił, że włamał się do warsztatu na złość swojemu kuzynowi, z którym był w konflikcie. W nocy wybił szybę w budynku, w którym zaparkowany był dostawczy peugeot. Załadował na niego znajdujący się tam sprzęt. Następnie rozbroił mechanizm blokujący bramę wjazdową i wyjechał skradzionym samochodem. Pojechał do pustostanu na obrzeżach miasta, gdzie wyładował skradzione mienie. Ponownie pojechał do warsztatu, skąd wywiózł pozostałe narzędzia, które również wyładował w pustostanie.
To jednak nie koniec jego chuligańskich czynów tej nocy. Skradzionym busem pojechał do jednej z hurtowni hydraulicznych i łomem wyłamał drzwi. Jednak nie zdążył nic ukraść, gdyż uciekł spłoszony uruchomionym alarmem. Następnie pojechał na parking w centrum miasta, gdzie zaparkował samochód i poszedł do domu.
Policjanci znaleźli pustostan, w którym był wywieziony z warsztatu sprzęt, w tym również tablice rejestracyjne od innego pojazdu. Funkcjonariusze odzyskali całość skradzionego mienia. 30-latek usłyszał zarzut kradzieży z włamaniem, usiłowania włamania oraz kradzieży tablicy rejestracyjnej. W czasie przysłuchania przyznał się do zarzucanych czynów. Grozi mu kara do 10 lat pozbawienia wolności.