Pochówek Weinertów w Sieradzu
W dniu 23 października 2023 roku na starym cmentarzu w Sieradzu, miała miejsce szczególna, związana z historią tutejszego Muzeum Okręgowego uroczystość, której świadkami było nieliczne grono osób.
Był to pochówek szczątków współzałożyciela, w listopadzie 1937 roku, Muzeum Ziemi Sieradzkiej i jego pierwszego kustosza Rudolfa Leona Weinerta wraz z rodziną: żoną Eugenią Zofią z d. Bierońską i jej matką Antoniną Bierońską. Cała trójka przybyła do Sieradza z Krakowa w 1919 roku. Rudolf Weinert był nauczycielem szkół powszechnych powiatu sieradzkiego a jego żona Eugenia nauczycielką szkół powszechnych Sieradza.
Gdy w listopadzie 1939 roku hitlerowcy przeznaczyli do rozstrzelania intelektualną czołówkę Sieradza, aresztowaną wcześniej przed tradycyjnymi obchodami święta Niepodległości, do których Niemcy nie chcieli dopuścić, Weinert znalazł się w jej gronie. Uratowany w ostatniej chwili przez przedwojennego strażnika więzienia, który krzyknął do hitlerowców: „co wy robicie, przecież to Niemiec!” (ojciec Weinerta był z pochodzenia Węgrem, inspektorem salin wielickich). Hitlerowcy wyciągnęli go z grona zakładników, a pozostała dwudziestkę rozstrzelali na cmentarzu żydowskim.
Weinertowi zasugerowano, że zostanie pozostawiony na dotychczasowej funkcji jeśli podpisze „volkslistę&rdquo, na co ostatecznie się zgodził. Pod koniec wojny uzyskał od landrata (niemieckiego starosty) zgodę na remont, z przeznaczeniem na Muzeum, tzw. „domu pojagiellońskiego&rdquo, którego Weinert zaczął już wykorzystywać na składowanie zbiorów. Po otrzymaniu zgody zaczął zbiory przenosić w bezpieczne miejsca, m.in. do klasztoru. Najcenniejsze postanowił przechować u siebie w domu na ul. Stodolnianej 4, o czym wiedziało lub tylko podejrzewało, że tak może być, dwóch sieradzkich szabrowników, z których jeden był dawnym sąsiadem Weinertów.
Dwa dni po bombardowaniu Sieradza przez sowieckie lotnictwo a dzień przed wejściem Rosjan do Sieradza, postanowili skorzystać z okazji, udali się do domu Weinertów i zażądali ich wydania. Ponieważ Weinertowie nie chcieli spełnić ich żądań, wyprowadzili ich na zewnątrz i zastrzelili. Następnie zabrali wszystkie cenne rzeczy, pozostawiając w domu niedołężną i niedowidzącą matkę Weinertowej, która po paru dniach zmarła z głodu.
Kilka dni później, gdy zelżały mrozy, przyszły przewodniczący Prezydium Powiatowej Rady Narodowej Kazimierz Rosiak załadował zmarznięte ciała rodziny Weinertów na czterokołowy wózek, zaciągnął go na cmentarz ewangelicki, wykopał płytki dół obok kwatery wojskowej, zsunął do niego zmarznięte ciała i przysypał pozyskaną z dołu ziemią.
Z biegiem czasu deszcze zrównały prawie kopczyk nad grobem z powierzchnią cmentarza i wszyscy zapomnieli o tym pochówku… Kazimierz Rosiak przekazał jednak informację o nim przyjacielowi Weinerta, który wrócił po wojnie do Sieradza z robót przymusowych, Mieczysławowi Krawczyńskiemu. Krawczyński włączył je do swojego opracowania o cmentarzu ewangelickim, które przekazał do zbiorów sieradzkiego Muzeum Okręgowego.
W latach 70-tych XX. wieku, kiedy funkcjonującej obok gorzelni potrzebny był dodatkowy teren, postanowiono zlikwidować nieczynny niemiecki cmentarz. Pochówki z cywilnej jego części ekshumowano przenosząc na inne niemieckie cmentarze, część wojskową pozostawiono nieruszaną.
W Sieradzu XXI wiek rozpoczął się upadłością gorzelni. Jej urządzenia i teren sprzedano prywatnym nabywcom. Nowy właściciel terenu po gorzelni, chcąc go intensywniej wykorzystać, postanowił zlecić ekshumację pochówków z pozostawionych niemieckich kwater wojskowych.
Ówczesny dyrektor Muzeum Okręgowego dowiedziawszy się o planowanej, ostatecznej już ekshumacji ewangelickiego cmentarza, skontaktował się z kierownikiem prac ekshumacyjnych panem Maciejem Milakiem i poprosił go, by zwrócił uwagę czy przy kwaterze wojskowej nie będzie cywilnego pochówku mężczyzny z dwoma kobietami.
Informacja Kazimierza Rosiaka potwierdziła się idealnie; odnaleziono pochówek Weinertów! Wobec tego dyrektor Muzeum poprosił proboszcza sieradzkiej parafii Wszystkich Świętych ks. inf. dr. Mariana Bronikowskiego, o wyrażenie zgody na pochowanie Weinertów na starym cmentarzu parafialnym.
Ksiądz proboszcz wyraził zgodę na wspomniany pochówek wskazując jednocześnie stary rozsypujący się grobowiec, z sugestią by go odrestaurować i po restauracji dokonać w nim pochówku Weinertów. Co też i uczyniono 23. października br. o godz. 12:30.